logo

FicSpire

Wilcza Przynęta

Wilcza Przynęta

Autor: MMOLLY

Cztery
Autor: MMOLLY
7 wrz 2025
Perry Wracamy we dwoje na parter, gdzie czeka na nas zespół Lykanów z pakietami i papierami. – Gdzie chciałabyś się rozgościć? – pyta Silas. – Mam wybór? Nie mogę po prostu zostać w swoim pokoju? – Nie, Król chciałby, żebyś przebywała w bardziej publicznym miejscu. – Macie coś na zewnątrz? – Mnóstwo miejsc, moja pani – kiwa głową jeden z pozostałych Lykanów. – Pokażcie mi to, co na zewnątrz. Muszę się zastanowić. – Dobrze – Silas kłania się i prowadzi nas na zewnątrz. Dziedziniec wygląda stąd przepięknie. Filary porastają urocze pnącza. Wokół kamiennego obramowania rosną piękne kwiaty, a zapach jest nieziemski. Za dziedzińcem znajdują się ogromne schody prowadzące do czegoś, co wydaje mi się wioską przeznaczoną dla tych, którzy pracują dla Króla. – Ona nie ma butów – szepcze ktoś. – Co? – Silas spogląda na moje stopy. – Spoko. I tak nie lubię ich nosić – macham na niego ręką i zaczynam schodzić po schodach, licząc je po drodze. – Osiemdziesiąt sześć. – Przepraszam? – pyta Silas. – Osiemdziesiąt sześć stopni. Wchodzenie z powrotem będzie ciężkie. – Mamy windę – wskazuje na ścianę za nami. – To byłaby świetna informacja, zanim tu zbiegłam, ech – śmieję się. On uśmiecha się. – Przerażasz mnie – przyznaje. – Masz w sobie coś bardzo bezceremonialnego. – Nie bój się powiedzieć mi, żebym się zamknęła albo że idę w złą stronę. Jestem tu, żeby służyć twojemu Królowi. Tylko jego mały wilczek – przypominam mu. – Gryzę tylko, gdy jestem zagrożona. – Dobrze wiedzieć – uśmiecha się, a potem spogląda na moje stopy. – Masz jakieś preferencje? – Vansy. Hightopy, wsuwane, cokolwiek z ładnym wzorem. – Będziemy je mieli dla ciebie tak szybko, jak to możliwe. Mogę cię ponieść, jeśli… – Nie rób tego – macham na niego ręką. – Nic mi nie jest. Obiecuję. – Dobrze – kiwa głową. – Więc powiedz mi o tym miejscu. Jak bardzo publiczne ma być to miejsce pracy? – Bardzo. Kiedy Król powiedział mi, że interesujesz się naszym działem finansów, miałem pewne miejsce na myśli. To stara szklarnia na szczycie tego, co nazywamy Widokiem. Należała kiedyś do Królowej Alegry, ale ona już tu nie przyjeżdża. Rośliny wymarły, ale myślę, że przy odrobinie renowacji możemy coś z tym zrobić. – Królowa Alegra jest matką Króla? – Tak – kiwa głową. – Kiedy książę zamordował byłego Króla po tym, jak został wygnany, wróciła do swojego dawnego stada z tym, co zostało z jej rodziny, i pozwoliła swoim synom walczyć o tron. – Zrozumiałe – kiwam głową. Droga do tego, co nazwał Widokiem, oddala się od samej wioski. Kiedy docieramy na szczyt wzgórza, rozumiem, dlaczego to się tak nazywa. Szklany dom jest zbudowany na wzgórzu tuż przed samym zamkiem. Gdzieś na obrzeżach wioski. Widok jest spektakularny. To miejsce jest jak z bajki. To absurdalne, ale to cholernie dobre miejsce, żeby umrzeć. Może trochę za dobre dla mnie. Szklarnia to ogromna kopuła. Padało, więc nie jest zbyt brudna z zewnątrz. Silas prowadzi mnie do wejścia i otwiera klawiaturę. Wpisuje cztery cyfry i cała konstrukcja drży, gdy drzwi dookoła zaczynają się rozsuwać. Moja szczęka opada, gdy wchodzimy do środka, a światła zaczynają się włączać. Nie ma tu ani jednej rośliny. W rzeczywistości to miejsce wygląda jak puste obserwatorium. Na samym środku znajduje się spiralne przejście prowadzące na platformę na górze. Platforma jest podtrzymywana przez sześć ogromnych żelaznych filarów. Wokół znajdują się szklane półki, które łączą niektóre z filarów. To, co mnie naprawdę intryguje, to system zraszaczy. Rury są wykonane ze srebra. Czuję groźne wibracje, gdy się zbliżam. Musiała naprawdę lubić rośliny, bo srebro jest dla nich bardzo dobre. Pomaga zapobiegać zarazie. Idę za Silasem po przejściu, widzę, że system biegnie wzdłuż ścian, gdzie znajduje się pojedyncza półka, która prowadzi na platformę. Platforma to po prostu otwarta przestrzeń na górze z małym okrągłym pomieszczeniem, w którym znajduje się łazienka. Uwagę przykuwają otwarte panele, które wpuszczają słońce. To miejsce jest zbudowane z myślą o ekologii. Recyklinguje wodę deszczową. Większość szkła jest ciemno przyciemniona. Temperatura jest kontrolowana i wszystko razem tworzy piękne miejsce do spędzania czasu. Mówię spędzania, bo wiem, że żaden czas spędzony tutaj nie pójdzie na marne. – Co myślisz, moja pani? – pyta Silas. – Sprzedane – odwracam się do niego. – To tutaj chcę wziąć swój ostatni oddech – przyznaję. – Założę się, że kiedyś było tu przepięknie. – To było magiczne – kiwa głową. – Wszystko było tu przeciętne, zanim pojawiła się Lady Evangeline. – Nie lubiłeś jej? – pytam. Bierze głęboki oddech i powoli go wypuszcza. – Eve była bardzo lekkomyślną osobą. Miała osiemnaście lat, kiedy wyszła za księcia i jestem pewien, że zrobiła to ze względu na jego status. Była tu rok, zanim Król wrócił ze studiów w Anglii. Zniszczyła nasz dom i naszych przywódców. Jonas i James byli bardzo blisko, zanim ona się pojawiła. Była charyzmatyczna i może zasługiwała na więcej niż to, co dostała, ale cena, którą wszyscy zapłaciliśmy, była zbyt wysoka. – Kiedy związała się z Jonasem, wszystko zaczęło się poprawiać. Zwłaszcza, gdy była w ciąży. Była uroczą dziewczyną. Bardzo ładna, ale trudno kochać coś, co zniszczyło nasze królestwo. Jonas jest moim bratem i to, co im zrobiła, może nie było jej winą, ale nigdy nie zobaczysz, żeby ktoś tu o niej mówił. Imię Evangeline Porter zawsze będzie dla nas plamą. Chorobą, która powaliła najbardziej przerażającą rasę ze wszystkich. Nie naciskam na nic więcej. Usłyszałam od niego wystarczająco dużo i to daje mi lepszą motywację, żeby nigdy nie poruszać tego tematu z Królem. To brzmi skomplikowanie. Wiem bardzo mało o Lykanach. Jedną z rzeczy, których uczy się w naszych szkołach, jest to, że jeśli kiedykolwiek natkniemy się na jednego, mamy się poddać. Nie próbować z nimi walczyć. To bestie z mocą, która sprawia, że wilk wydaje się nieszkodliwym psem domowym. To zdecydowanie właściwe miejsce dla kogoś takiego jak ja. – Więc rozkładamy się tutaj? – pytam. Spogląda na mnie i uśmiecha się. – Ładne duże biurka. Kilka kanap, mały aneks kuchenny na przekąski. Myślę, że możemy coś z tym zrobić. – Jesteś pewna? Nie chciałabyś zobaczyć więcej dostępnych miejsc? Mamy powierzchnię biurową w wiosce. – Jeśli chcesz mnie oprowadzić po wiosce, z przyjemnością ją zobaczę. Ale to miejsce jest idealne. Jest odosobnione i łatwym celem. Red Wood ma wieże podobne do tej wokół miasta jako punkty obserwacyjne. – Darren kazał je zbudować jako pierwsze punkty ataku. Uderz w jedną, a całe miasto zostanie zaalarmowane. Miał siedemnaście lat, kiedy wymyślił ten plan. Jeśli mogę, chciałabym plan całego terenu. Chcę zobaczyć, z czym pracuję. – Chcę się upewnić, że Król dostanie to, za co zapłacił. Nigdy nie robiłam nic na pół gwizdka. I nie chciałabym niczego więcej, niż usłyszeć, jak dupek, który zabił ciężarną kobietę, kwiczy, zanim powącha kwiatki od spodu. – Beta Silas. Buty, o które prosiłeś – podchodzi do nas kobieta. Natychmiast do niej podchodzi i odbiera buty. – Dziękuję, Saro. To wszystko – odprawia ją. Dziewczyna lustruje mnie wzrokiem, zanim Silas lekko ją popycha, żeby się ruszyła. Robi kilka kroków do tyłu, nie spuszczając ze mnie wzroku, a on na nią warczy. Krzywi się na niego, ale potem odchodzi. – Przepraszam za to. Ona jest jeszcze bardzo młoda. – Dlaczego Król nie użył do tego Lykanki? Wasza rasa wydaje się trochę lepiej przystosowana do radzenia sobie z czymś tak krwawym. Czy nie macie samic alfa? – Tak, mamy i było to sugerowane kilka razy. Jednak samice są rzadkością. Z pewnością zauważyłaś, że jest więcej mężczyzn. – Myślałam, że to preferencja – przyznaję. – Nie, to dlatego, że jest bardzo mało Lykanek. Nawet te, które wiążą się z wilkami, rodzą samców. Bardzo często zdarza się, że Lykanki mają więcej niż jednego partnera. – Dlaczego Król i jego brat tego nie zrobili? – pytam. Silas podchodzi do mnie z czerwonym pudełkiem z logo skateboardu na górze. Otwiera je, ukazując parę niebieskich, czarnych i białych klasycznych hightopów. Uśmiecham się, wyjmując je z pudełka. Siadam na podłodze i zakładam parę skarpetek, które mi podaje. – W rodzinie królewskiej nie ma zwyczaju dzielenia się partnerami. Lykańska rodzina królewska nie jest jak wilcza rodzina królewska. Obowiązują pewne zasady. Partner Króla musi nosić tylko jego znak. – Już łamie jego zasady. Słodko – mówię, sznurując buty. – Nie do końca. Twojego partnera nie ma. Tak samo jak jego. Kocham go. Jest moim najlepszym przyjacielem, ale Jonas potrafi być pieprzonym idiotą. – Wiesz – mówię, wstając. – Jestem jak najbardziej za wyzywaniem autorytetów, ale nie powinieneś tak mówić o swoim królu. – Biorąc pod uwagę, jak się poznaliśmy, to ty nie powinnaś mnie pouczać o obgadywaniu autorytetów. – Mm – zgadzam się. – Ale moja opinia nic dla nikogo nie znaczy. Jesteś beta księciem. Trzymaj to dla siebie. Robię listę osób, które uważam za zdrajców i jesteś na niej. Nie tylko za nazywanie Króla Lykanów idiotą, ale za mówienie o waszej byłej Królowej w taki sposób, w jaki to zrobiłeś. Jestem dupkiem, Silas. Ludzie mnie nienawidzą, bo mówię rzeczy, na które nikt inny nie ma jaj. Chciałabym, żeby wszystko było gotowe do rana. Upewnij się, że poinformujesz o tym swój oddział.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Cztery – Wilcza Przynęta | Czytaj powieści online na FicSpire