Drzwi otwierają się i wilkołaki zaczynają padać wokół nas jak muchy. Odgłos wystrzałów odbija się echem, ale Król nie pozwala mi się rozejrzeć. Osłania mnie swoim ciałem, gdy biegniemy w stronę samolotu.
"Co ci każe myśleć, że nie zestrzeli samolotów?" pytam, jak tylko znajduję się w środku. Przywieram plecami do ściany za mną i wyciągam broń.
"Oczyść kabinę. Dwóch pilotów i stewardesa," zbywa mni
















