Gdy tylko drzwi zaskrzypią, przywiera do nich, by wślizgnąć się na zewnątrz, gdy tylko wystarczająco się uchylą. Jej tyłek uderza go z taką siłą, że upada na kolana. Odwraca się i przykuca podekscytowana, wyzywająco machając ogonem na boki.
- Co ty robisz? - pytam zaniepokojona.
- Aha, rozumiem - uśmiecha się. Przekrzywia głowę w lewo, a potem znowu zmienia pozycję. - Chcesz się pobawić?
- Uciekaj
















