Jonas
"Miło," uśmiecha się. "Odpływasz. Kurwa, ostro. Aż słodko się patrzy, jak atakujesz wszystko, co dla ciebie coś znaczy. Kwestionujesz istnienie, choć sam ledwo istniejesz."
"Pieprz się, Perry."
"Chcesz może coś porobić, żeby spalić tę całą energię?" pyta ostrożnie.
"Im bardziej mnie namawiasz, żebym cię przeleciał, tym mniej mam na to ochotę," warczę na nią. Wybucha śmiechem.
"Nie o to mi ch
















