Położyłam małe czarne pudełko na bagażniku i usiadłam obok niego. Wślizguję się z powrotem w moją skórę i zakładam szatę, którą Król dał mi, zanim uciekłam. Dawno nie biegałam w ten sposób, a to mi oczyściło umysł. Nie czuję się już sztywna i nieswojo.
– Wyglądasz dobrze – Violetta, prawa ręka Sokoła, wychodzi z ciemności. – Lepiej.
– Tego chciał – biorę pudełko i rzucam je do niej. Łapie je z łat
















