– Nie – Powstrzymuję go, zanim zdąży cokolwiek powiedzieć. Król odwraca się, by na mnie spojrzeć. Jego wyraz twarzy jest całkowicie pusty.
– To są moi ludzie, o których mówimy –
– Zdrajcy – przypominam mu.
– To nie ma znaczenia –
– Niezbyt przyjemne uczucie, prawda? – uśmiecham się i dalej przeglądam swoje akta. – Być tą mniejszą rybką jest do bani, nie uważasz? –
– Perry – warczy w moją stronę.
–
















