Aukcja charytatywna pękała w szwach od elity Nifelheim City – zgromadzenia władzy i wpływów.
Gdy miałam już zmierzać do sekcji VIP, za mną wybuchło zamieszanie.
– Austin? Co ty tu robisz? – ktoś zawołał.
– Miałem interesy w Nifelheim City. Pomyślałem, że wpadnę – odparł gładko Austin.
Stał wyprostowany w skrojonym na miarę garniturze, emanując nonszalanckim urokiem.
Jego ostre rysy i głęboko
















