– Samantha to naprawdę niezłe ziółko – wymamrotała Angela z gniewem w głosie. – Widziałam, jak pan Herrera wychodził dziś rano z twojego pokoju, a ona nie tylko zachowywała się, jakby nic się nie stało, ale jeszcze się go uczepiła. Nie złościsz się, Laurel?
Uśmiechnęłam się krzywo. – Samantha naprawdę nosi się jak królowa. Szczerze mówiąc, gdybym była mężczyzną, pewnie też by mi się taka kobieta
















