Dzisiejszy dzień wyczerpał mnie doszczętnie.
Nie mogłam się doczekać, żeby jutro stąd wyjechać i wrócić do normalnego życia. Czy to chodziło o zajmowanie się cenną córeczką rodziny Harveyów, czy o nieproszone "troski" ze strony innych, wszystko to wyczerpywało mnie.
Oczywiście, zdarzały się chwile satysfakcji, jak obserwowanie przerażonych oczu Abigail i słuchanie jej żałosnych krzyków.
Ale potem,
















