Alyssa
Po dniu pełnym zabawy w parku i pysznej kolacji przygotowanej przez Sebastiana, wykąpałam Zuri, która zasnęła godzinę wcześniej niż zwykle. Mam nadzieję, że to oznacza, że nie obudzi się jeszcze wcześniej. Już czuję nadchodzący regres snu, ale przynajmniej nie będę musiała stawiać mu czoła sama, jak wtedy, gdy miała cztery miesiące. To było piekło.
Po pocałowaniu jej w czoło i upewnieniu
















