logo

FicSpire

Związana z szwagrem.

Związana z szwagrem.

Autor: Agnieszka Dąbrowski

Chapter 0005
Autor: Agnieszka Dąbrowski
1 mar 2025
W chwili, gdy nazwała go „kolego”, powitał ją donośny ryk, który sprawił, że serce zabiło jej szybciej. Brzmiał jak wściekły warkot. Jedynym sposobem, by powstrzymać się przed ruchem, było zamkniecie oczu. Wielu członków stada, którzy nie zajmowali zbyt wysokich stanowisk, padło na kolana. Nie znosili ryku Alfy. To było coś, czemu nie byli w stanie przeciwstawić się swoją siłą. To zimny głos Bryana skłonił ją do otwarcia oczu, gdy powiedział: „Wstańcie”. Pomyślała, że zwraca się do niej. Powoli otworzyła oczy. Ale się myliła. Patrzył na innych. Bo gdy warknął, każdy członek stada poddał mu się. Strach uniemożliwiał jej wstać. Nie miała pojęcia, co robić, była zagubiona w tej sytuacji. Gdy tylko usłyszeli jego komendę, wszyscy wyprostowali się. Bali się nawet pisnąć. Zawsze słyszała o dominacji Alfy Bryana nad innymi Alfami, ale dzisiaj naprawdę to widziała. „Bryan” – szepnęła jego narzeczona, Mila, chwytając go za ramię. – „C-co ta szalona dziewczyna mówi? Kłamie, prawda?” Widziała, że jej oczy są pełne desperacji. Schyliła głowę i gryzła dolną wargę. Zrozumiała strach, jaki przeżywała na myśl o możliwości utraty ukochanego. Beta Bryana spojrzał na wszystkich i oznajmił: „Damy i panowie, doszło tu do nieporozumienia. Mamy nadzieję, że Alfa będzie w stanie je wyjaśnić. Z przykrością informujemy, że ceremonia zaręczynowa nie może się odbyć. W przyszłości przekażemy państwu dalsze informacje na ten temat. Rodzina królewska zajmie się sytuacją od tej pory, więc wszyscy mogą już wyjść”. Wszyscy goście, z wyjątkiem rodziców Mili, opuścili dom stada. Gdy matka Bryana zobaczyła, że wszyscy odeszli, odezwała się: „Sophia, co ty mówisz? Powiedz, że żartujesz, prawda?” Uniosła głowę i spojrzała na nią. Powoli pokręciła głową. Nie mogła powstrzymać łez, które spływały po jej twarzy. Zrenice matki Bryana się zwęziły. Bruce cofnął się, gdy ją usłyszał. „Jakie brednie!” – usłyszała kolejny gniewny ryk Harry’ego Morisona, który wcześniej zajmował stanowisko głównego Alfy. – „Bryan, powiedz coś”. W stanie bezradności spojrzała na Bryana. Była w centrum jego uwagi, gdy jego oczy powróciły do czerni. „Bruce” – zawołał do swojego brata, zatrzymując się na chwilę, jakby komunikował się z nim za pomocą łącza mentalnego. „T-tak, bracie” – odpowiedział Bruce drżącym głosem. Podszedł do niej i chwycił ją za ramię. Spojrzała na niego z brwiami zaciśniętymi w zmarszczce. „Co robisz?” „Chodźmy stąd”. Podniósł ją i zaczął ciągnąć gdzieś. Była bezsilna. Nie wiedziała, jak postąpić w tej sytuacji. Obróciła głowę, by spojrzeć na Bryana, podczas gdy Bruce ciągnął ją dalej. Bryan zdawał się być wściekły, spoglądając na nią gniewnym wzrokiem. Wiedziała, że jest zły. Nie chciał jej jako swojej partnerki. Właściwie, nawet się nie znali. Spotkali się tylko dwa razy, i za każdym razem w niezręcznej sytuacji. Co więcej, był w związku z kobietą, którą miał poślubić w najbliższej przyszłości. Ale była jego partnerką, i nie mógł tego zaprzeczyć. Czy nadal planował kontynuować zaręczyny? Widziała parę w średnim wieku, którą przypuszczała, że są rodzicami Mili. Wpatrywali się w nią. Spróbowała ich ignorować. „Dokąd mnie zabierasz?” – zapytała Bruce’a. On jej nie odpowiedział. Trudno było jej uwolnić się z jego mocnego uścisku. Zaprowadził ją do dzielnicy mieszkalnej. Zaprowadził ją do domu stada i poszedł na górę. Na ich widok pokojówki oniemiały. „Dokąd idziesz? Zostaw mnie”. Zaprowadził ją do ostatniego pokoju na lewym rogu. „To...” „Pokój mojego brata” – odpowiedział i pchnął ją do środka. Rozpoznała pokój, do którego weszła wczoraj. Bruce zamknął za nią drzwi, ale ich nie zamknął na klucz, co ją uspokoiło. „Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?” – zapytała. „Mój brat mi kazał”. „Naprawdę?” – zapytała cichszym głosem. Bruce podszedł do niej i chwycił ją za ramiona. Trzymał ją mocno. Ręce ją bolały. „Czy on naprawdę jest twoją partnerką? Kłamałaś, prawda? Chcesz tylko zniszczyć reputację mojej rodziny, żeby się na mnie zemścić. Tak?” Odepchnęła go. „Co ty mówisz?” „To, co powiedziałaś na korytarzu, nie było prawdą” – powiedział z zdezorientowaną twarzą. „Oczywiście, że było prawdą. Myślisz, że jestem taka jak ty? Nie potrafię tak nisko upaść jak ty”. „NIE!” – krzyknął na nią. – „To niemożliwe. Kłamiesz. Jak mój brat może być twoją partnerką?” „Nie wiem” – wymamrotała. Rozejrzała się, jakby szukała odpowiedzi w sobie. Złapał ją ponownie. „To nieprawda. Ty, ty jesteś moja”. Tym razem jej umysł powrócił do rzeczywistości. Spojrzała na niego. W tym oszołomieniu prawie zapomniała o jego zdradzie. To, co jej zrobił, było niezapomniane. Jak mogła o tym zapomnieć w jednej chwili? Był nikczemnym człowiekiem. „Puść mnie”. Spróbowała go ponownie odepchnąć, ale był alfą. Nie zawsze mogła go odepchnąć sama. Nie miała takiej siły. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i usłyszała głęboki głos. „Zostaw ją”.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 0005 – Związana z szwagrem. | Czytaj powieści online na FicSpire