logo

FicSpire

Związana z szwagrem.

Związana z szwagrem.

Autor: Agnieszka Dąbrowski

Chapter 0004
Autor: Agnieszka Dąbrowski
1 mar 2025
Gdy otworzyłam oczy, był już wieczór. Kilkakrotnie mrugnęłam. Widziałam sufit swojego pokoju. Usiadłam i przetarłam czoło. Przez chwilę nie mogłam zrozumieć, co się stało. Moje myśli natychmiast powróciły do scenariusza, w którym Bruce był z Luisą. Początkowo odniosłam wrażenie, że to koszmar. Ale potem uświadomiłam sobie, czego byłam dziś świadkiem. Bruce mnie zdradził. „Nigdy ci tego nie wybaczę, Bruce. Nienawidzę cię.” Chciałam wstać z łóżka. Jednak moje myśli zatrzymały się, gdy pomyślałam o tym, jak wróciłam do domu. Oczy mi się rozszerzyły. Zakryłam usta dłońmi. Omdlałam w ramionach Alfy! Jak? Dlaczego?? Czy on mnie odwiózł do domu? Zeszłam na dół, żeby zapytać mamę. Gotowała coś w kuchni. „Mamo?” „Sophia? Obudziłaś się?” – mama odwróciła się do mnie i zapytała. Uniosła moje twarz i powiedziała: „Co się z tobą stało, dziecko moje? Już czujesz się lepiej?” „Dobrze się czuję, mamo. Kto mnie odwiózł do domu?” „Twój brat.” „Brat?” – byłam zdezorientowana. „Powiedział, że idzie z Alfą na zebranie stada. Bardzo się spieszyli. Ale nagle przed jednym z ich pojazdów pojawiła się dziewczyna, a Alfa pojechał sprawdzić, co się stało. Ponieważ Abraham był Gammą, też pojechał, żeby sprawdzić sytuację i upewnić się, że wszystko jest w porządku. Ale potem zobaczył cię nieprzytomną. Powiedział Alfie, że jesteś jego siostrą i przywiózł cię do domu.” Opuściłam głowę. „Pewnie czuje się zawstydzony przeze mnie.” „Nie, dziecko moje. Dlaczego tak mówisz? Jesteś jego siostrą. Jesteś jego odpowiedzialnością.” Skinęłam głową. Mama powiedziała, żebym coś zjadła, ale odmówiłam. Nie miałam ochoty nic jeść. Wróciłam do swojego pokoju. Dużo płakałam w swoim pokoju. Starałam się nie płakać głośno, bo nie chciałam, żeby mama zauważyła moje złamane serce, przynajmniej nie teraz. O północy Mama i brat przyszli do mojego pokoju z tortem urodzinowym. „WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO” Byłam oszołomiona ich nagłym pojawieniem się. Natychmiast wytarłam oczy i próbowałam ukryć twarz włosami. „Sophi, co się stało?” – zapytał Abraham. „Nic, bracie.” Postawił tort na łóżku i usiadł obok mnie. Mama usiadła po drugiej stronie. „Nie pytałem cię o dzisiejszy dzień. Co się z tobą stało?” „Byłam po prostu zmęczona, bracie. Nic więcej. Przepraszam, że zmarnowałam twój czas i zawstydziłam cię.” „Nie ma sprawy, głupia dziewczynko. To nie jest coś, z powodu czego powinnaś płakać.” – powiedział Abraham i pogładził mnie po głowie. „Teraz spełnij życzenie i pokrój tort.” – powiedziała mama. Zamknęłam oczy. „Nie wiem, czego sobie życzyć. Od teraz podążę za swoim losem, gdziekolwiek mnie zaprowadzi.” – powiedziałam do siebie i zdmuchnęłam świeczkę. Pokroiłam swój urodzinowy tort. Musiałam się uśmiechnąć, bo nie chciałam pokazywać swojego smutku rodzinie. Po zjedzeniu kawałków tortu i wręczeniu mi dwóch kopert, Abraham i mama wyszli z mojego pokoju. Włożyłam koperty do szuflady. Nie miałam ochoty ich otwierać. Ciężko pracowali, a pieniądze w tych kopertach były ich zarobkami. Jak mogłabym ciągle z nich korzystać, niczego nie dając w zamian? Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć ze złamanym sercem. Następnego dnia Spędziłam cały dzień zamknięta w swoim pokoju. Ponieważ nie wyszłam na lunch, mama przyniosła mi obiad do pokoju. Powiedziała mi, że muszę się przygotować na czas, bo Abraham wyśle po nas kogoś do domu stada. „Nie chcę iść, mamo” – powiedziałam jej. Jak mogłabym iść do tego domu? To był dom mojego byłego chłopaka. Nie miałam z nim już żadnego związku. Nie chciałam ponownie zobaczyć jego twarzy. „Musisz iść. To ceremonia zaręczyn Alfy Bryana. Twoje imię jest wyraźnie podane na karcie zaproszenia. Nie możesz się temu sprzeciwić, dziecko moje. To reguła.” Byłam omegą. Gdybym złamała jakąkolwiek regułę, nie przeżyłabym królewskiej kary. Dlatego nie miałam wyjścia i musiałam zgodzić się pójść. Zaczęłam się przygotowywać wieczorem. Założyłam prostą białą sukienkę, którą mama kupiła mi na urodziny. Założyłam białe szpilki. Następnie nałożyłam lekki makijaż i rozpuściłam włosy. Mama mnie zobaczyła, gdy schodziłam na dół. „Wyglądasz tak pięknie, Sophia.” „Dzięki, mamo.” Przytuliła mnie i płakała. „Gdyby twój ojciec był tutaj, byłby szczęśliwy, widząc cię.” Pogładziłam ją po plecach. Miała rację. Tęskniłam za moim ojcem. „Nie pójdę z tobą.” „Dlaczego, mamo?” „Wrócił mi ból pleców.” – odpowiedziała cicho śmiejąc się. „To ja też nie pójdę.” „Nie. Musisz iść. Rozmawiałyśmy o tym wcześniej.” Westchnęłam i powiedziałam jej, żeby o siebie dbała, a potem wyszłam z domu. Na zewnątrz zaparkowany był samochód. Kierowca wyszedł i otworzył mi tylne drzwi. Gdy tylko wsiadłam, wrócił na swoje miejsce i odpalił samochód. Samochód dojechał do domu stada. Wysiadłam i zadzwoniłam do brata. Wyszedł, żeby zaprowadzić mnie do domu. Złapał mnie za rękę i skierował się w drugą stronę. „Nie w tę stronę?” „Nie, to jest dzielnica mieszkalna. Idziemy do następnego budynku, który jest ogromną salą. Jest używana na wszelkiego rodzaju imprezy.” Skinęłam lekko głową i poszłam dalej. Modliłam się, żeby nie spotkać Bruce'a. Nie chciałam go zobaczyć i stracić tam zmysłów. Wszedłem do hali. Była ogromna. Sala była pięknie ozdobiona, tak jak dom stada, który widziałam wczoraj. „Zostań tu i baw się dobrze na przyjęciu. Muszę gdzieś iść. Wrócę za pół godziny. Zadzwoń, jeśli się znudzisz” – powiedział do mnie Abraham. Odwróciłam się do niego. „Co ty mówisz? Co miałabym tu robić sama?” „Po prostu ciesz się ceremonią zaręczyn. Twój chłopak też jest tutaj. Więc nie sądzę, że będziesz mnie tu potrzebować. Ale nie zbliżaj się za bardzo przed naszym potwierdzeniem, dobrze?” Opuściłam głowę i skinęłam głową. Gdyby wiedział, co zrobił Bruce, byłby bardzo wściekły i prawdopodobnie zabiłby go w gniewie. Po odejściu brata stałam przez chwilę w kącie. Rozejrzałam się i zauważyłam byłego Alfę i Lunę. Wyglądali na zachwyconych. Wszyscy goście czekali na moment wymiany obrączek. Nagle mój wzrok stał się mglisty. Poczułam zapach, którego nigdy wcześniej nie czułam. Była to mieszana woń deszczu i lasu. To był bardzo uzależniający zapach. Obróciłam głowę w lewo i prawo, a następnie powąchałam powietrze, aby coraz bardziej wyczuć zapach. Moje nogi zaczęły iść do przodu bez mojej zgody. Ludzie zaczęli gromadzić się wokół kogoś lub rodziny. Powiedzieli, że teraz Alfa i przyszła Luna wymienią obrączki. Ale kto mógł kontrolować mojego wilka? Nie zgodziła się przerwać moich kroków i próbowała przejąć kontrolę nade mną. Czułam, że zemdleję, jeśli nie dotrę do właściciela zapachu. Jeszcze raz powąchałam powietrze i ruszyłam w kierunku, z którego dochodził zapach. Przepychałam się przez tłum i zrobiłam długie kroki przed rodziną królewską. Odwrócili głowy w moją stronę. Wyczułam wzrok Bruce'a na sobie. Jednak moje oczy nie były skierowane na niego, ale na kogoś innego. Kogoś, w kim nie mogłam uwierzyć, że to jego zapach przyciągnął mnie tutaj. Nie byłam w stanie o niczym myśleć. Zbliżyłam się i zatrzymałam przed nim. Wszyscy zaczęli szeptać, dlaczego nagle poszłam do pary w chwili ich zaręczyn. Mój wilk zaczął śpiewać: „Partner. Partner. Partner.” Byłam w szoku, że znalazłam swojego partnera. To był zapach mojego partnera. Ale właścicielem zapachu był nikt inny jak Bryan Morrison, Alfa Stada Nocnego Cienia! Jego oczy zrobiły się czerwone, gdy spojrzał na mnie. Spojrzał na mnie gniewnie, pokazując, że nie jest zadowolony widząc mnie ani dowiadując się, że jestem jego partnerką. Mój wilk nie mógł znieść jego zimnego spojrzenia. Poczułam, jak drżą mi kolana na widok jego dzikich oczu. Uklęknęłam przed nim. Uniosłam głowę i spojrzałam na niego. Moje oczy zmieniły kolor na oceaniczny błękit. Łzy ciekły mi po policzkach. Nie mogłam powstrzymać się od zawołania go przed wszystkimi. „Partnerze”

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 0004 – Związana z szwagrem. | Czytaj powieści online na FicSpire