Trzecia osoba
Gdy Sophia opuszczała biuro, jej obecność nadal unosiła się w umyśle Bryana. Jego czarne oczy były wlepione w zamknięte drewniane drzwi. Całe pomieszczenie przesycone było jej zapachem, co wywoływało w nim niepokój. W przypływie złości Bryan nie mógł powstrzymać się od wrzenia z powodu zuchwałości, jaką wykazała Sophia, nagle opuszczając jego gabinet.
„Jak śmie!” – mruknął pod nose
















