Aby skupić uwagę na biurku, zignorowałam wewnętrzny monolog. Kto by na mnie patrzył? Przesadzałam.
Zauważyłam, że na biurku leży kilka teczek. Jak się okazało, po wzięciu jednej do ręki, była to dokumentacja odręczna. Pierwszym krokiem było przepisanie jej na komputer, a następnie wydrukowanie.
Zanim Lily wysłała kogoś do mojego gabinetu, odłożyłam teczkę na miejsce.
Nudziłam się, więc zaczęłam
















