"Jakież to straszne. Gdzie on i Lily się podzieją?"
Jej ojciec odwrócił się, by spojrzeć przez duże okno za nim, a potem wzruszył ramionami. "To nie nasza sprawa."
Zadzwonił telefon na biurku, a ojciec odebrał. Mężczyzna wszedł za mną, gdy się wycofywałam, blokując mi drogę. Ojciec zmrużył oczy, patrząc na mężczyznę, a strach zawładnął jego twarzą. Telefon wypadł mu z palców i uderzył o biurko.
















