Po naszej napiętej rozmowie Aleksander zostawił mnie samą na kilka godzin. Kilka minut później pod drzwiami pojawiło się jedzenie, trzy porcje obiadowe i wybór deserów, które, jak zrozumiałam, zamówił dla mnie. Niechętnie przyznałam sama przed sobą, że doceniam ten gest. Nie miałam ochoty dzielić z Aleksandrem posiłku tego wieczoru, ale musiałam coś zjeść.
Wygodnie ułożyłam się pod kołdrą i prawi
















