Fiona
Zaparło mi dech w piersi, gdy otworzyły się drzwi. Stanął w nich niski, krępy mężczyzna w mundurze personelu hotelowego.
„W czym mogę pomóc?”
Nie potrafiłam nic powiedzieć. Nina odepchnęła mnie na bok. „Szukam mojego przyjaciela. Mieszkał w tym pokoju jakieś dwa tygodnie temu?”
„To apartament mieszkalny. Nie wynajmujemy go na krótko. Musi pani pomylić piętro.” Pracownik zaczął zamykać drzwi przed Niną.
Ona wyciągnęła rękę, by go powstrzymać. „Musimy porozmawiać z tym, kto tu mieszka.”
Pracownik odepchnął jej palce od drzwi. „Nie mogę ujawniać danych osobowych. Może pani sprawdzić w recepcji, czy tam pani pomogą.”
Drzwi zatrzasnęły się z kliknięciem.
Stałam na hotelowym korytarzu przez długi czas, czując się otępiała. Nina wyglądała, jakby eksplodowała bomba. „Wspaniale. Po prostu wspaniale.”
„Nina, wszystko będzie dobrze. Coś wymyślę” – powiedziałam, biorąc głęboki oddech i próbując zachować spokój, ale świat kręcił mi się przed oczami.
Nina mocno mnie przytuliła, gdy szłyśmy z powrotem w stronę windy. Oparłam głowę na jej ramieniu i obie westchnęłyśmy. Cena jednej nocy niefrasobliwej rozpusty była znacznie wyższa, niż mogłam sobie wyobrazić. Spałam z obcym mężczyzną i teraz nosiłam jego dziecko.
„Jak to może być dobrze?” Oczy Niny rozszerzyły się z niedowierzaniem.
Bycie niezamężną i w ciąży było wielką hańbą dla szlachty, a gdyby ktoś się dowiedział, mój próżny ojciec prawdopodobnie wygnałby mnie z watahy, tylko po to, by ratować swoją twarz. Gdybym stała się wyrzutkiem, moje nienarodzone dziecko nie miałoby szans na przeżycie.
Położyłam rękę na płaskim brzuchu i postanowiłam zrobić wszystko, aby zachować tę tajemnicę.
Następnego dnia siedziałam przed lustrem, obojętnie obserwując, jak wizażystka przygotowuje mnie do ślubu. Ojciec przejął kontrolę nad moim umysłem i ciałem. Nie mogłam mu się oprzeć. Byłam tylko marionetką we władzy jego woli.
Moje srebrne włosy były ponownie upięte w luźne loki, a makijaż perfekcyjnie nałożony.
Wizażystka wykrzyknęła: „Wyglądasz pięknie. Baron ma szczęście.”
Skinęłam jej życzliwie głową i wyszłam z pokoju w kierunku najpiękniejszego ogrodu w całej Królewskiej Watah. Z rozkwitniętymi wiśniami w bladych różach i bielach było to idealne miejsce na ślub każdego szlachcica od pokoleń.
Warstwy mojej sukni szumiały o trawę, a powiew wiatru chłodził moją rozgrzaną skórę. Myśleć, że zaledwie kilka tygodni temu byłam w tej sukience, idąc tą samą drogą, by ćwiczyć wypowiadanie przysięgi, kiedy Baron zaginął. Tak wiele zmieniło się w tak krótkim czasie.
Ślub został odwołany, przełożony, a teraz byłam w ciąży z innym mężczyzną. Dziewczyna, która ostatnio nosiła tę suknię, wydawała się miliony mil stąd. Teraz jestem tutaj, przechodząc obok Barona w przystojnym smokingu, trzymającego inną kobietę w ciemnym kącie ogrodu.
Lily płakała, wyglądając żałośnie i bezradnie, a Baron pocieszał ją zbolałym wyrazem twarzy.
Gdy Baron mnie zauważył, spojrzał na mnie z żalem.
Jego małżeństwo również było związane z jego pozycją dziedzica. Chociaż Baron mnie nie chciał, nie śmiał sprzeciwić się swojemu ojcu.
Baron był zawstydzony, a jego twarz skrzywiła się z gniewu. Jednak Lily uśmiechnęła się dziwnie i ogarnęło mnie dziwne, nieprzyjemne uczucie.
„Nie myśl, że już wygrałaś. Poczekaj, prawdziwy spektakl dopiero się zacznie” – powiedziała, jej głos był stanowczy i zimny.
Poczułam, jak ogarnia mnie niepokój, ale w następnej sekundzie Lily pociągnęła Barona i odeszli. Spróbowałam stłumić uczucie niepokoju i z marszczonymi brwiami poszłam w stronę końca ścieżki, gdzie miała rozpocząć się ceremonia, a ja miałabym znaleźć mojego ojca.
Mój ojciec pojawił się i zarzucił mi welon na twarz. Gdy zabrzmiała muzyka, a ja i mój ojciec zaczęliśmy iść w stronę rzędów gości, rozległy się zdumione westchnienia. Mój ojciec cieszył się pochwałami innych i ucieszony ścisnął moją rękę.
Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to tylko w takich publicznych sytuacjach mój ojciec był gotów okazać mi jakiekolwiek uczucie.
Gdy zajęłam miejsce naprzeciwko Barona, mój ojciec i ojciec Barona wygłosili krótkie przemówienia o unii tych dwóch watach i o tym, jak wszystko będzie lepsze razem.
Lily nagle wdarła się do ogrodu przed mojego ojca.
„Nie. Nie. Fiona nie może poślubić Barona. Nie nadaje się na następną Lunę watahy Niebieskiego Księżyca.”
Baron wyciągnął rękę i odciągnął ją od Alf.
„Fiona jest w ciąży, ale dziecko nie należy do Barona. Mam dowody!”
„......!”
Serce podskoczyło mi do gardła. Czy on mnie podsłuchał? Nie, to niemożliwe! Sprawdziłam wszystko i wiem, że Nina mnie nie zdradzi.
Moje ciało zaczęło mimowolnie drżeć, a dłonie spociły mi się. Mocno ugryzłam dolną wargę, próbując się uspokoić i zachować spokój.
„Nie wierzę ci” – powiedział mój ojciec. „Baronie, odciągnij Lily.”
„Może pan nie wierzyć, ale lekarz, który ją badał, jest tutaj. Może panu powiedzieć.” Lily wskazała na mężczyznę w ostatnim rzędzie. Mój ojciec pstryknął palcami, a dwóch jego betów chwyciło wskazanego mężczyznę.
Nagle wszystko zrozumiałam. To był lekarz! Lily musiała mu zapłacić!
Przełknęłam ślinę, gdy władza mojego ojca nad mną się zaostrzyła, tak że nie mogłam ich powstrzymać.
„Czy moja córka do pana przyszła? Czy jest w ciąży?” Głos mojego ojca grzmiał nad gośćmi.
Lekarz zadławił się słowem, wyglądając na przestraszonego. „Tak.”
„Czy dziecko należy do Barona?” zażądał mój ojciec.
Lily objęła ramionami Barona, wyglądając na zadowoloną. „Nie poślubię Fiony” – powiedział Baron. „Nie spaliśmy razem od dawna. Dziecko nie jest moje.”
Wybuchło zamieszanie, gdy wszyscy goście zaczęli gawędzić.
Mój ojciec spojrzał na mnie z gniewem, jego twarz była skrzywiona, a żyły napęczniałe.
„Czy to prawda, co mówią?” zażądał.
Otworzyłam usta, żeby przemówić, ale nie mogłam, jego uścisk był zbyt silny. Moje kości miały się złamać z jego gniewu.
Mój ojciec odmówił wysłuchania mojego wyjaśnienia i uderzył mnie mocno w twarz. Jego siła była ogromna i poczułam ostry, rozdzierający ból na policzku.
„Kim jest ojciec?”
Zaryczał na mnie, prawie jakby chciał mnie rozerwać na strzępy.
„Mówię, KIM jest ojciec tego przeklętego dziecka?!”
Zamknęłam oczy. Wiedziałam, że to koniec. Zostanę odkryta i zostanę wydalona z mojej watahy.
„To ja.”
Głos przerwał coraz bardziej szaleńczy ryk mojego ojca, a potem wysoki, przystojny blondyn w drogiej koszuli wszedł do ogrodu z rękami w kieszeniach, bez żadnej troski na świecie. Towarzyszyli mu dwaj inni mężczyźni.
Niewątpliwie ten mężczyzna przyciągnął uwagę wszystkich w pokoju, zwłaszcza swoim przystojnym wyglądem, powodując, że kilka kobiet westchnęło z podziwu.
Z zaskoczeniem wpatrywałam się w mężczyznę, który zbliżał się do mnie, prawie nie wierząc własnym oczom.
To był on!
To był ten call boy z tamtej nocy i ojciec mojego dziecka. Jak on mógł tu być?
Chciałam go o coś zapytać, ale siła mojego ojca mnie tłumiła, a nawet oddychanie wydawało się szczególnie trudne.
„Kim pan jest?” – zapytała Lily, zirytowana, gdy krokiem ruszyła do przodu. Wiedziałam, że Lily sama próbowała wciągnąć mnie do piekła, i prawie jej się udało. Jednak ten mężczyzna przed nami ją przerwał.
Mężczyzna jednak nawet nie spojrzał na Lily, ale wpatrywał się prosto we mnie. W jego oczach gotowała się burza, a presja emanująca z jego ciała utrudniała oddychanie.
„Słuchaj, ty niegrzeczna...” Lily próbowała go powstrzymać, ale mój ojciec wskazał na niego w szoku.
„Pan jest... Alfa Aleksander!”
Goście wybuchli zamieszaniem.
„Co! To ten Aleksander!”
„Królewski książę koronny Alfa Aleksander!”
Aleksander nonszalancko podszedł do mnie, duży i ponury. Chciałam zrobić krok w tył, ale nie mogłam.
Aleksander z szyderczym uniesieniem brwi. „Call boy?”
















