Widziałem, że była wytrącona z równowagi całą tą uwagą, jaką jej poświęciłem podczas kolacji. Celowo nie dałem jej wina do posiłku. Chciałem, żeby miała jasny umysł.
"Chodź tu." Przyciągnąłem ją na kolana i siedzieliśmy, obserwując panoramę miasta, moją ręką na jej nagiej nodze, zataczając palcami kółka.
"Daj mi swoją stopę."
Podniosła najpierw jedną nogę, a potem drugą, żebym mógł zdjąć jej zabój
















