Powrót do domu był trochę przygnębiający, nie jakoś bardzo, bo tęskniliśmy za wszystkimi. Ale przez te dwa niesamowite tygodnie byliśmy tylko my, ja, Kat i dziecko. Powiedziałbym, że w ciągu tych kilku dni, odkąd wróciliśmy, w miarę pogodziłem się z tym ojcostwem.
To znaczy Daniel dał radę, chociaż nie zamierzałem prosić ćpuna o radę, mimo że był pełen sugestii. Słuchałem jego pierdół z przymrużen
















