Kolacja u moich starych na powitanie Tiny, cholera; Angel była podekscytowana i gadatliwa, kiedy wróciłem do domu, dwie godziny przed końcem pracy, bo jestem żałosnym frajerem, który jest własnością swojej kobiety. Rzuciła się na mnie, jak tylko przekroczyłem próg, jakby cały dzień mnie nie słuchała.
"Ile mamy czasu?"
"Kilka godzin, po co?" Nie odpowiedziałem jej, tylko wziąłem ją za rękę i zaprow
















