Po tym pierwszym razie w trasie niewiele się mówiło o tym skurwysynie w eterze, ale kanały trzymałem otwarte. Tymczasem wszystko wróciło do normy.
Myślałem, żeby dać Cyrusowi przynajmniej tydzień lub dwa na zadomowienie się, zanim zobaczę, czy w ogóle chce coś robić, ale już trzeciego dnia błagał, żeby przyjść do warsztatu.
Najwyraźniej pomysł mamy na zabawianie emerytowanego dżentelmena polegał n
















