Leonie waha się przy drzwiach. Na jej delikatnych policzkach szybko pojawiają się dwa czerwone rumieńce.
– Tamtej nocy… – mówi. – No, dziękuję.
Ostatnią rzeczą, jaką pamięta, jest zapach świecy w pokoju Lance’a. Kiedy obudziła się i odkryła, że jej szyja jest pokryta niebieskimi i fioletowymi plamami, założyła, że to Lance je zrobił. Czekała, aż Lance do niej przyjdzie, ale on nigdy tego nie zrobi
















