logo

FicSpire

Opierając się mojemu mężowi miliarderowi

Opierając się mojemu mężowi miliarderowi

Autor: Avelon Thorne

Rozdział 6: Jesteś tylko psem na posyłki
Autor: Avelon Thorne
1 gru 2025
– Jesteś zwykłym napaleńcem. Andrzeja czuje się nieco oszołomiona. Obsceniczne słowa, które wydobywają się z jej ust, stanowią drastyczny kontrast z jej zazwyczaj potulnym usposobieniem. To podniecające i zmysłowe. Lance zaciska usta, – Nie zapominaj, że to ty mnie odurzyłaś i błagałaś, żebym cię kochał. To ty wiłaś się pode mną. A po tak namiętnej nocy, ta część… Przesuwa opuszkami palców od jej obojczyka do wciąż gładkiego brzucha. Jego intencja jest aż nazbyt jasna. Andrzeję przeszywa dreszcz na myśl o posiadaniu dziecka z Lance'em i kręci głową z prawej do lewej. W proteście wbija palec w jego pierś, ale Lance odbiera to jako flirt. Okazał jej dzisiaj mnóstwo pobłażliwości, pozwalając zaprosić prasę i Leonię do swojego domu, pozwalając jej publicznie ogłosić rozwód. Chce zobaczyć, co Andrzeja knuje, ale jego cierpliwość się wyczerpuje. Nagle chwyta jej nerwowo poruszające się dłonie i przyciska je nad jej głową, po czym pochyla się, by ją pocałować. Jej oddech pachnie winem, co go upaja. Andrzeja jęczy, czując, jak rośnie jej temperatura. Wydaje się, że cały świat stanął na głowie. Nie chce go całować, ale jej ciało ją zdradza i wije się pod nim. Jej zdrowy rozsądek przypomina jej, żeby się broniła, więc kręci głową na boki. Lance odbiera to jako prowokację i całuje ją jeszcze głębiej. Nagle zaczyna jej burczeć w brzuchu. Nie może znieść myśli, że Lance ją tak całuje. Z głębi siebie znajduje siłę, by odepchnąć Lance'a. Ale nie jest wystarczająco szybka; zawartość jej żołądka nagle podnosi się i wymiotuje na Lance'a, po czym wybiega z pokoju. W ciągu kilku sekund Lance staje się ponury i posępny. Czy całowanie go jest naprawdę aż tak odrażające? Naciska dzwonek na stoliku nocnym i wpada młoda pokojówka, dysząc, – Tak, panie Hamilton? – Posprzątaj to, – rozkazuje, – Włącznie z moją żoną. Następnie idzie prosto do łazienki. Młoda pokojówka wpatruje się w plecy Lance'a i nie może powstrzymać się od zastanawiania, jak udaje mu się wyglądać elegancko i przystojnie w tak niefortunnej sytuacji. Odrywając wzrok od Lance'a, pokojówka biegnie za Andrzeją. – Nie przejmuj się mną. Po prostu zmień pościel, a ja wrócę posprzątać, – mówi Andrzeja, nagle trzeźwa. Nie czuje się ani trochę winna, że zwymiotowała na Lance'a. Zamiast tego jest rozbawiona; wyraz jego twarzy był bezcenny. Wraca do swojego pokoju po odesłaniu pokojówki z powrotem do pokoju Lance'a. Idąc do swojego pokoju, rozmyśla o swoim małżeństwie. Lance nie dotknął jej ani razu przez trzy lata, które spędzili razem. Nie pozwolił jej nawet spać w swoim łóżku. Jest pewna, że zeszłej nocy to był wypadek. Osobiste pokojówki Lance'a uważają za dziwne, że z nią spał. Chociaż jej pamięć jest fragmentaryczna z powodu narkotyku, którym ją odurzono, mgliście pamięta rozmowę między dwiema jego pokojówkami. – Słyszałam, że pani Hamilton kiedyś próbowała uwieść pana Hamiltona, wchodząc naga do jego łóżka, – powiedziała jedna pokojówka, – Ale on ją tak brutalnie z niego zrzucił, że uszkodziła sobie dwa żebra. Nie mogła wstać z łóżka przez kilka miesięcy. – Sama się o to prosiła, – odpowiedziała druga, – Wszyscy wiedzą, że pan Hamilton nie lubi takich rzeczy. – Ale przecież wczoraj się z nią kochał, – powiedziała pierwsza, – Nie mogę w to uwierzyć. Od kiedy pan Hamilton lubi towarzystwo kobiet? – Cicho. Słyszałam, że to tylko dlatego, że brał viagrę. Nie może stanąć bez niej. To po prostu niemożliwe. Jeśli nie interesował się Andrzejką przez ostatnie trzy lata, to nagle nie rzuciłby się na nią wczoraj w nocy. – Nie interesuje się kochaniem z kobietami? – myśli Andrzeja, – Cha! Krzywi się na swoje odbicie w lustrze w łazience. Pokojówki najwyraźniej nie znają tego nowego Lance'a: nowego Lance'a, który chciał się kochać raz za razem, nowego Lance'a, który nie mógł oderwać od niej rąk. Zastanawia się od niechcenia, czy w jakiś sposób przekazał jej swoją odrazę do seksu. Kiedyś tęskniła za tym, żeby ją dotknął, ale teraz sama myśl przyprawia ją o mdłości. Nie chce, żeby kiedykolwiek więcej jej dotykał. – Jeśli jakaś inna kobieta go tak chce, to może go mieć, – myśli Andrzeja. W pamięci Andrzei pojawia się obraz Leonii rzucającej uwodzicielskie spojrzenia na Lance'a. Gdy Andrzeja myje się w łazience, Leonia siedzi z panią Hamilton w cichym i gustownym wschodnim skrzydle rezydencji Hamiltonów. Rezydencja Hamiltonów składa się z jednej głównej posiadłości położonej na dużej działce, ale rodzina posiada również dziesiątki innych domów i apartamentów o różnych rozmiarach w całym mieście. Nawet u szczytu swojej potęgi i prestiżu rezydencja rodziny Summersów nie była nawet w połowie tak duża jak rezydencja Hamiltonów. Odkąd rodzina Summersów zaczęła tracić pieniądze i znaczenie, obowiązkiem Leonii jest przywrócenie reputacji jej rodziny. Najłatwiejszym sposobem na to jest dobre zamążpójście, a nie ma lepszego kandydata niż Lance. Sojusz z rodziną Hamiltonów nie tylko przywróciłby status rodziny Summersów; wyniósłby ich na nowy poziom. Nie powinno to być takie trudne. Leonia dorastała z Lance'em i wszyscy spodziewali się, że wezmą ślub. Andrzeja pojawiła się znikąd, a jej małżeństwo z Lance'em zaskoczyło wszystkich. – Leoniu, co mówiłaś o tym, że Andrzeja zepchnęła cię ze schodów? – pyta pani Hamilton. – To już woda, która upłynęła, pani Hamilton, – mówi Leonia kokieteryjnie, – Rozumiem, jeśli Andrzeja nie lubi, że jestem blisko z Lance'em. Już wszystko w porządku i naprawdę nie chcę do tego wracać. – Naprawdę myślisz, że próbowała cię skrzywdzić, ponieważ dorastałaś z Lance'em? Leoniu, jesteś zbyt miła, żeby jej wybaczyć. – Wiem, co Andrzeja musi czuć, – mówi Leonia, – Po latach małżeństwa Lance nadal się nią nie interesuje. Biorąc pod uwagę moją historię z Lance'em, ma wszelkie powody, by być do mnie wrogo nastawiona. – Tak mi przykro, że musisz znosić jej zachowanie, – mówi pani Hamilton, – Ale nie ufaj prasie. Lance wykorzystuje tę historię o ciąży, żeby ukryć prawdę o Andrzei – nikt nie chce, żeby to zostało upublicznione. Rozumiesz, prawda? Pomimo swojego wieku i siwych włosów pani Hamilton ma zdrową, rumianą cerę. Rozmawia z Leonią z wielką energią. Leonia siada obok starszej kobiety i nalewa herbatę dla nich obu. Jej gesty są idealne i pełne gracji, każdy jej ruch odzwierciedla jej status i wychowanie eleganckiej kobiety. Pani Hamilton zna Leonię od urodzenia i widzi w niej wnuczkę, którą chciałaby mieć. – Wiem, pani Hamilton, – odpowiada Leonia, – Lance robi to, co musi, żeby chronić dobre imię rodziny. – Cieszę się, że się zgadzasz. Wiesz, że nie musiałabyś tolerować tej strasznej sytuacji, gdyby nie dziadek Lance'a, – mówi pani Hamilton z westchnieniem, – Ten uparty starzec zmusił Lance'a do poślubienia Andrzei. – Nic się nie stało, pani Hamilton, – mówi Leonia ze smutkiem, – Lance jest poza moim zasięgiem. – Nonsens. Jesteś o wiele lepsza niż Andrzeja. Powiem Lance'owi, żeby poprosił rodziców o pozwolenie na poślubienie cię wkrótce po rozwodzie z tą okropną kobietą. Pani Hamilton wzdycha z frustracją. Właśnie kiedy rozwód miał wreszcie nastąpić, Lance musiał mu przeszkodzić. Nie potrafi czytać w myślach Lance'a i nie do końca rozumie, dlaczego zachowywał się w ten sposób. Wie, że Lance zawsze nie lubił Andrzei i żądał, żeby spali w oddzielnych pokojach. Wie, dlaczego Andrzeja nadal nie zaszła w ciążę po trzech latach małżeństwa. Lance sprzeciwiał się małżeństwu trzy lata temu. Żeby go przekonać, jego dziadek obiecał, że przestanie ingerować w życie osobiste Lance'a, jeśli poślubi Andrzeję. Obiecał również zakończyć małżeństwo, jeśli nie urodzi dziedzica w ciągu pierwszych czterech lat. Pani Hamilton podsłuchała, jak się na to zgadzają, kiedy pewnego popołudnia przynosiła im herbatę. Wie, że jeśli Lance odmówi spania z Andrzejką, ona nie może urodzić jego dzieci, a jeśli Andrzeja nie może urodzić jego dzieci, on musi się z nią rozwieść. Podejrzewa, że ogłoszenie ciąży ma być pewnego rodzaju odwróceniem uwagi dziadka. – Ale pan Hamilton wybrał Andrzeję na żonę dla Lance'a, – mówi Leonia, walcząc z powstrzymaniem szalonej nadziei, którą nagle poczuła. Pani Hamilton ścisza głos i szepcze, – Jeśli nie zajdzie w ciążę w ciągu sześciu miesięcy, dziadek Lance'a zmusi ich do rozwodu. Niecierpliwi się na dziedzica. Nawet jeśli Lance sprzeciwi się rozwodowi, nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko posłuchać swojego dziadka. Obaj zawarli umowę. – Naprawdę? – nastrój Leonii się poprawia. Uśmiecha się i na jej miękkich policzkach pojawiają się czarujące dołeczki. – Naprawdę! Pani Hamilton bierze herbatę, którą oferuje jej Leonia i głęboko wdycha. Wysokiej jakości herbata została idealnie zaparzona. Bierze łyk, zanim się odezwie. – Poprosiłam pokojówki, żeby przygotowały dla ciebie pokój gościnny w głównym domu. Proszę, rozgość się i nie martw się o marnowanie czasu ze starą kobietą, taką jak ja. Chcę, żebyś skupiła się na Lance'ie. Bądź pewna, nikt nie odważy się poprosić cię o odejście, dopóki jesteś tutaj jako mój gość. Leonia rumieni się i ścisza głos, – Doceniam to, pani Hamilton. – Nie martw się, – odpowiada pani Hamilton. Ponownie popija herbatę i dodaje, – Lance poprosił cię, żebyś tu przyjechała, a jego intencje są jasne. To tylko kwestia czasu. Pokój jest gotowy i on wie, gdzie cię znaleźć. Nie każ mu czekać. – Wiedziałam, że to on wysłał tę wiadomość, – mówi Leonia szczęśliwa. Nie wyobraża sobie, dlaczego ktokolwiek inny miałby wysłać jej tajemniczą wiadomość z prośbą o przyjazd do rezydencji Hamiltonów. Czeka na ten moment od prawie czterech lat i nie chce stracić kolejnej okazji, żeby poślubić Lance'a i uratować swoją rodzinę.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6: Jesteś tylko psem na posyłki – Opierając się mojemu mężowi miliarderowi | Czytaj powieści online na FicSpire