– Jak to? – odpowiada Lisa z miłym uśmiechem. – Lubię wyjątkowość.
– Naprawdę? – pyta Lance z tajemniczym uśmieszkiem.
Andrea stoi przed nim z protekcjonalnym wyrazem twarzy, obserwując pokój, jakby była osobą z zewnątrz. Lance nie może uwierzyć, że znowu robi tę minę – ten jej olewający wzrok. Jego źrenice nagle się zwężają i uśmiecha się złośliwie.
– Przynieś sukienkę zza kulis – rozkazuje Rober
















