Kolejnej nocy znowu dopingowałam drużynę Ashera podczas meczu hokeja. Wśród tłumu unosiła się atmosfera powagi.
Ponieważ typowy prawoskrzydłowy z drugiej linii był kontuzjowany, przesunęli kogoś z czwartej. Puste miejsce w czwartej linii zajął jakiś nieznajomy.
Asher nie wydawał się tym zachwycony. Powiedział mi przez telefon, że drużyna jest jak rodzina. Będzie potrzeba czasu, aby ktoś nowy się
















