logo

FicSpire

Przyjaciel brata zostaje tatą mojego dziecka

Przyjaciel brata zostaje tatą mojego dziecka

Autor: Joanna's Diary

Chapter 3: A Choice to Make
Autor: Joanna's Diary
10 maj 2025
Józef nie próbował mnie zatrzymać. Nie jestem pewna, co myślał. Po prostu wpatrywał się we mnie z wyrazem osłupienia na twarzy, gdy zbierałam resztki godności i zostawiałam go za sobą. Czułam się sprawiedliwa. Wzmocniona. Niemal jakbym mogła zrobić wszystko. Może nawet wychować to dziecko sama. Chciałam utrzymać to dobre samopoczucie. Nie byłam jeszcze gotowa, by wrócić do domu i samotnie zmierzyć się z rzeczywistością. Poza tym obiecałam Asherowi, że pójdę na jego imprezę, żeby się z nim zobaczyć przed wyjazdem. Więc ruszyłam z powrotem na dół, na parter, a potem korytarzem, podążając za muzyką do sali klubowej studentów. W środku grupa wysportowanych studentów piła i rozmawiała. DJ rozstawił stół na końcu sali. Chociaż ludzie kiwali głowami w rytm muzyki, nikt jeszcze nie tańczył. Od razu zauważyłam Ashera. Nie tylko dlatego, że był jednym z najwyższych w pokoju, ale także dlatego, że otaczał go tłum. Obserwował kogoś, kto do niego mówił, ale nie spieszył się z odpowiedzią. Osobie to nie przeszkadzało, prawie tak, jakby sama możliwość bycia wysłuchanym przez Ashera była wystarczająca. Ja wiedziałam lepiej. Jego głos był wart usłyszenia. Czekałam blisko wejścia do sali, niepewna, gdzie tu pasuję. Rozpoznawałam niektóre z obecnych osób, ale prawdopodobnie mnie nie znały, jakąś nową cheerleaderkę. Ale wtedy Asher spojrzał na mnie, a ja zostałam złapana w błękitny ocean jego spojrzenia. Przeszedł przez pokój, mistrzowsko lawirując w tłumie wokół niego, i podszedł do mnie. Kiedy zatrzymał się przede mną, zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, jakby upewniał się, że wszystko ze mną w porządku. Potem spojrzał mi w oczy. Wyglądało na to, że na coś czeka. Czy chciał, żebym powiedziała, że wszystko ze mną dobrze? Co w ogóle miałabym powiedzieć? Zamiast tego po prostu skinęłam głową, i to wydawało się mu wystarczyć. Odpowiedział skinieniem głowy. Potem wyciągnął rękę. "Zatańcz ze mną." Przechyliłam głowę, zdezorientowana. Chciał, żebym… Asher nigdy nie proponował tańca. To było powszechnie znane na całym kampusie. Byłam zaskoczona, ale takiej oferty nie mogłam odrzucić. Włożyłam swoją dłoń w jego i pozwoliłam mu poprowadzić mnie na parkiet. DJ musiał nas zauważyć, bo nagle szybka piosenka się skończyła i zaczęła się wolniejsza. Asher przyciągnął mnie bliżej, a ja poszłam za tym chętnie, wtulając się w jego silną pierś. Jedno z jego ramion owinęło się wokół mojej talii. Drugą ręką trzymał moją dłoń, przykładając ją do swojego serca. Potem zaczęliśmy się poruszać, kołysząc się w powolnym kręgu. Niektóre z dziewczyn wokół nas patrzyły na nas z zazdrością płonącą w ich oczach. Nie rozumiałam ich negatywnych uczuć. Nie byłam dla Ashera nikim – tylko wkurzającą młodszą siostrą jego przyjaciela. A jednak trzymał mnie z niesamowitą delikatnością, jakbym była kimś wartym ochrony. Nie mogłam powstrzymać się od poczucia bezpieczeństwa w jego ramionach. Z nim tutaj zamknęłam oczy, rozkoszując się tym uczuciem. Dzisiejszy wieczór był wir wydarzeń i emocji, ale to była uspokajająca przestrzeń. Mogłam się zregenerować. Naładować. Zbyt szybko piosenka się skończyła i wysunęłam się z uścisku Ashera. Natychmiast zrobiło mi się zimniej, nawet owiniętej w jego kurtkę. Sam mężczyzna był jak piec. "Odprowadzę cię do domu" - powiedział. Pokręciłam głową. "Dziękuję, ale... chcę być sama." Wydawał się być rozdarty, ale w końcu skinął głową. Z wielkim żalem cofnęłam się od niego. Kiedy wyszłam na zewnątrz, już nie padało. W bezpiecznym zaciszu swojego pokoju w akademiku wrzuciłam mokre ubrania w kąt i przebrałam się w miękką piżamę. Płakałam cicho, ale nie pozwoliłam sobie na całkowite rozklejenie się. Pomimo tego, co widziałam, nadal musiałam porozmawiać z Józefem o ciąży. Nie zasługiwał na wiele, ale powinien znać prawdę. Józef, jestem w ciąży. Ale nie mam zamiaru wpuszczać cię z powrotem do mojego życia. Wysławszy tę wiadomość, poczułam odrobinę satysfakcji. Jednak im dłużej siedziałam tam w ciszy, sama, tym mniej byłam pewna, co robić dalej. Nadal chciałam z kimś porozmawiać. Moje myśli powróciły do mojej rodziny. Nie mogłam porozmawiać z mamą, siostrą ani Dylanem. Szaleńczo rozważałam też Ashera, ale... jak mogłabym go tym obarczyć? Moja kuzynka Nancy była pielęgniarką w szpitalu położniczym. Jeśli ktoś miał wiedzieć, co robić, to ona. I chociaż nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, byłyśmy wystarczająco blisko, że wierzyłam, że może zachować moją tajemnicę. Wybrałam jej numer. "Cynthia?" Uprzejmy głos Nancy dobiegł przez telefon, a ja wypuściłam odetchnienie ulgi. "Co się stało?" Ciężar tajemnicy narastał we mnie przez cały dzień i teraz wydostał się na zewnątrz, przełamując zaporę, którą zbudowałam, by go powstrzymać. Opowiedziałam Nancy wszystko o Józefie i ciąży. Skończyłam mówiąc: "Proszę, proszę, nikomu nie mów. Nie mów mamie." Nasza rodzina by tego nie zrozumiała. "Nie powiem" - obiecała Nancy. Wiedziała tak samo dobrze jak ja, jak konserwatywna jest nasza rodzina w kwestii ciąży. Gdyby wiedzieli, że zaszłam w ciążę, nigdy by mi nie wybaczyli. "A ten facet... Józef" - powiedziała Nancy. "To dupek" - powiedziałam. "Nie chce się za to wziąć." "W takim razie skupmy się na tym, czego ty chcesz" - powiedziała Nancy. "Masz możliwości." Moje dłonie drżały wokół telefonu. Nie wiedziałam, czego chcę. Kiedy myślałam o przyszłości, którą sobie wymarzyłam, posiadanie dziecka w tak młodym wieku nie pasowało do tego. Byłam pewna siebie, rozmawiając z Józefem, ale sama... nie wiedziałam. "Może nie powinnam go mieć." Mój głos był tak cichy, że ledwo siebie poznawałam. Ton Nancy był delikatny. "To nie jest niczym niezwykłym, że matki-studentki decydują się na aborcję." Następnego ranka siedziałam w poczekalni skrzydła chirurgicznego szpitala położniczego, czekając, aż wywołają mój numer. Gdybym nie miała dziecka, moje życie mogłoby mniej więcej wrócić do tego, co było wcześniej. Mogłabym całkowicie poświęcić się tańcu i cheerleadingu. Nie musiałabym żyć pod ciężarem niepewności co do tego, co zrobię ze swoim życiem. Gdybym miała to dziecko, straciłabym absolutnie wszystko. Moi rodzice nie chcieliby mieć ze mną nic wspólnego. Byłabym czarną owcą w rodzinie. Niewątpliwie odmówiliby dalszego opłacania mojego drogiego czesnego za szkołę i musiałabym zrezygnować. Nie mogłam do tego dopuścić. Musiałam przejść przez aborcję. Opadłam na krzesło, próbując oczyścić umysł. Zbyt wiele myślenia o tym tworzyło pęknięcia w mojej determinacji, a nie mogłam dopuścić do większych wątpliwości. Nagle otworzyły się drzwi i kobieta w towarzystwie pielęgniarki została wprowadzona na korytarz. Łzy płynęły po twarzy kobiety. Trzymała chusteczkę, ale nie używała jej. Poruszała się powoli, jakby w transie. Pielęgniarka poprowadziła ją obok sali porodowej noworodków, a kobieta prawie upadła na kolana. Jej szlochy były teraz głośne, prawie jak wycie. Pielęgniarka wezwała innych na pomoc. Jedna zaproponowała kobiecie środek uspokajający. Nancy mnie przed tym ostrzegała. Podczas naszej rozmowy telefonicznej ostrożnie zapytała, czy poczułam więź z dzieckiem. "Jeśli wilk w matce zaczął już odczuwać przywiązanie, zabieg może być niebezpieczny" - wyjaśniła Nancy. "Wilkowi może być to trudno zrozumieć." Kobieta przyjęła środek uspokajający. Pielęgniarki pomogły jej usiąść na wózku inwalidzkim i potoczyły ją dalej korytarzem. Potarłam ręką po brzuchu. Mój brzuch pozostał jeszcze w większości płaski, ale zauważyłam teraz, że część mojej wagi układa się inaczej niż wcześniej. Prawie tak, jakbym zjadła za dużo, ale znałam prawdę. Zaczynałam pokazywać ciążę. Tam było dziecko. Prawie mogłam… je poczuć. Małe ciepło zakwitło w mojej piersi. Dziecko. Moje dziecko. Pielęgniarka przy okienku rejestracji wywołała numer. Spojrzałam na kartkę w mojej dłoni. Numer był mój.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 3: A Choice to Make – Przyjaciel brata zostaje tatą mojego dziecka | Czytaj powieści online na FicSpire