Wydałem jęk, gdy się obudziłem, już było po wszystkim i nie miałem pojęcia, co się wydarzyło poprzedniego dnia...
Zadyszałem się, bo musiałem zrobić herbatę, ale potem zdałem sobie sprawę, że to nie mój pokój ani nie moje łóżko... To było duże łóżko z dużym prześcieradłem, które okrywało moje ciało...
A propos, czułem się trochę lekko pod prześcieradłem. Spojrzałem pod spód i natychmiast zamarłem... Bo nie miałem na sobie nic...
Nawet jednej sztuki bielizny.
Westchnąłem, gdy przypomniałem sobie każdy strzęp wspomnień z poprzedniego dnia. Moje serce waliło jak młotem, a ja czułem, jak moje policzki robią się czerwone. Zrobiłem to...
Zrobiłem to z Alfą Cedrikiem...!
Nie miałem pojęcia, że więź partnera jest tak silna, że straciłem kontrolę w momencie, gdy mnie dotknął. Nawet Adelaide, mój wilk, nuciła wesołą melodię, pielęgnując się... W końcu znaleźliśmy naszego partnera, nie wspominając o tym, że robiliśmy to kilka razy, że straciłem rachubę...
Nie miałem pojęcia, że byłem tu, w jego pokoju, przez cały dzień, wczoraj... Spoliczkowałem się, gdy przypomniałem sobie, jak to ze mną robił. Był delikatny, szorstki, surowy i wszystkim po trochu, gdy oboje dobrze się bawiliśmy, a potem nagle moja prawa ręka powędrowała do mojej szyi...
Moje serce zabiło mocniej, bo mnie naznaczył...
Mały uśmiech zagościł na moich ustach, gdy wypuściłem oddech. W końcu znalazłem mojego partnera i może teraz będę mógł żyć w pokoju... Tylko mój partner mógł dać mi tyle spokoju i ciszy... Czułem się, jakby był moim zbawieniem i czułem jego zapach na całym ciele, co mnie tak uszczęśliwiało...
Teraz moje życie będzie inne... Nadzieja pojawiła się i zalała moje serce, gdy przypomniałem sobie moją straszną przeszłość. Moja poprzednia wataha, Duchowe Pazury, była tylko watahą, w której byłem nękany i bity. To była moja wataha, ale po tym, jak moi rodzice zostali wygnani za bycie zdrajcami, moje życie zamieniło się w piekło.
Moi rodzice byli Betami watahy, ale Alfa ich zdradził. Nazwano ich zdrajcami z powodu sprzedaży informacji o wataze, ale wiedziałem, że to nieprawda. Moi rodzice kochali watahę całym sercem. Nigdy by czegoś takiego nie zrobili... Zawsze stali za Alfą i jego rodziną, aby ich wspierać i poświęcali się dla watahy.
Ale Alfa był na tyle bezlitosny, że nie obciął im głów, ponieważ zasady mówią, że zdrajcy są karani śmiercią. Pozwolił mi tam zostać, ponieważ miałem tylko trzynaście lat, ale żałowałem, że moi rodzice nie zabrali mnie ze sobą.
Z powodu nazywania mnie córką zdrajców, zaczęli mnie gnębić. Nigdy nie miałem ceremonii wejścia w wiek dojrzały, aby znaleźć mojego partnera, wszystko, co dostałem od watahy, to obelgi, mnóstwo siniaków i więcej obelg... Byłem zmęczony, gdy skończyłem 19 lat, ponieważ wtedy traciłem nadzieję na życie, a tym bardziej straciłem całą nadzieję na znalezienie mojego partnera...
Aż wataha Krwawych Wyjców, wataha Alfy Cedrica, zniszczyła ich, gdy doszło do sporu o granice... Moja wataha nie miała szans, gdy upadła u ich stóp. Chciałem się śmiać, bo tak właśnie powinno być. Przez te wszystkie lata traktowali mnie w ten sposób, ale teraz, gdy byli traktowani tak samo, uspokoiło to moje serce, nawet jeśli trwało to krótko...
Bo następną rzeczą, którą wiedziałem, było bycie niewolnikiem Krwawych Wyjców... Schwytali większość członków, a tych, którzy nie chcieli się poddać, zabili.
Więc teraz byłem tylko niewolnikiem... Jednak wszystko się zmieniło, gdy powierzono mi służbę w skrzydle Alfy.
Spojrzałem obok, ale zobaczyłem, że łóżko jest puste, tylko ja... Byłem zaskoczony, gdy odkryłem, że miejsce obok mnie jest zimne, jakby wyszedł w nocy... Gdzie on jest?
Dlaczego go ze mną nie było? Myślałem, że jesteśmy partnerami, więc po tym obudzilibyśmy się razem, przytulając się do siebie jak normalni partnerzy...
Jakoś moje serce opadło, że go tam nie było, a łóżko wydawało się takie puste, jakby opróżniło również moje serce.
Potrząsnąłem głową i próbowałem myśleć pozytywnie. Może miał pilną pracę do zrobienia... Oczywiście, że miał!
W końcu był Alfą... Musiał z tego powodu wyjść. Nie zostawiłby tak swojej partnerki, prawda?
Starałem się nie myśleć zbyt wiele, gdy podniosłem swoje ubrania z podłogi i je założyłem. Nie byłem pewien, co robić. Potrzebowałem prysznica, bo wszystko mnie bolało i byłem obolały, ale jako niewolnik musiałem sprzątać i prać ubrania...
Ale byłem sparowany z ich Alfą, czy nadal chciałby, żebym to robił? Wiedząc doskonale, że jestem jego Luną? Nie było mowy, żeby to zrobili... Nie było mowy, żeby na to pozwolił... Może Cedric poszedł powiedzieć swoim ludziom, że jestem jego partnerką...
Usłyszałem ciężkie kroki zbliżające się do pokoju i motyle w brzuchu, gdy wyobraziłem sobie, jak wchodzi do środka z szerokim uśmiechem na twarzy.
Ale było odwrotnie... W momencie, gdy drzwi się otworzyły, zobaczyłem wchodzącego do pokoju Cedrica, który wyglądał na wściekłego i podrażnionego.
Stałem tam i zapytałem: "Cedric... Gdzie byłeś?"
Spojrzał na mnie takim wzrokiem, który mówił mi, że nie podobało mu się, że zwracam się do niego po imieniu bez tytułów... Ale zeszłej nocy nazywałem go po imieniu niezliczoną ilość razy...
Prychnął i zapytał: "Więc jednonocna miłość sprawiła, że jesteś na tyle odważny, by zwracać się do mnie po imieniu?"
Byłem oszołomiony i zamrugałem... O czym on mówi?
Podszedł bliżej, a ja stałem tam z głupią miną, a moje oczy wciąż go obserwowały, jakbym nic z tego nie rozumiał...
Powiedział zimnym głosem, a jego duża postawa mnie onieśmielała: "Wolno ci było zwracać się do mnie po imieniu tylko dlatego, że wymagała tego sytuacja. Nie myśl, że możesz po prostu zwracać się do mnie bez tytułów..."
Moje serce opadło, gdy dodał: "I widzę, że nadal patrzysz mi w oczy... Chyba nie pozwoliłem zwykłemu niewolnikowi patrzeć mi w oczy..."
Powiedziałem, jąkając się i łzy groziły mi wylaniem się: "A-ale Cedric... Jesteśmy p-partnerami..."
Byłem oszołomiony, ale Adelaide była bardziej oszołomiona ode mnie, ponieważ nie mogła wydawać żadnych dźwięków ani nic. Była jak zamrożony posąg, gdy patrzyła na niego przeze mnie. Wystarczyło jedno spojrzenie na nią, a wiedziałem, że rozpada się od środka powoli...
Powiedziałem do niej: 'Adelaide... Nie martw się. On musi żartować...'
Wiedziałem, ile dni, tygodni, lat czekała na swojego partnera. Nie straciła nadziei na znalezienie swojego partnera jak ja. Mówiła mi, że będzie szczęśliwa, gdy tylko spotka swojego partnera i założy własną rodzinę... I pękło mi serce, gdy zobaczyłem, jak jej oczy są wilgotne, a jej nadzieje kruszą się jedna po drugiej...
Cedric zaśmiał się i zapytał szyderczym tonem: "Partnerzy? Czy wyglądam, jakbym potrzebował partnera, który jest niewolnikiem i skończy jako pośmiewisko?"
Moje serce zadrżało, a łzy zaczęły zbierać się w kącikach moich oczu... Wziąłem głęboki oddech i zacisnąłem zęby, nie chcąc płakać przed nim. Powiedziałem, starając się uspokoić drżący głos: "Ty się dobrze bawiłeś... Nawet mnie naznaczyłeś..."
Spojrzał na mnie od stóp do głów i powiedział: "To zrobiłem, bo trudno było kontrolować więź partnera... I na pewno bawiłem się tak samo dobrze jak ty."
Nie wydobyło się z mojego gardła ani jedno słowo, gdy powiedział głosem szorstkim, jakby potarł rozgrzanym żelazem po moich plecach: "Tylko dlatego, że cię naznaczyłem, nie oznacza to, że jesteś moją Luną... Albo, że zaakceptowałem cię jako mojego partnera."
Podszedł tak blisko, że jego oddech padł na moją twarz i dodał: "Właściwie to od początku planowałem cię odrzucić, ale nie mogłem tego zrobić wczoraj... Nie ma mowy, żeby brudny niewolnik mógł być moim partnerem."
Wziął oddech i rozkazał, bardziej jak groził: "I upewnij się, że nikomu o tym nie powiesz, bo inaczej..."
Zabawne, że trzydzieści batów nie bolało tak bardzo jak jego słowa... Jego słowa wbiły się głębiej w moją skórę, a ja mogłem tylko wpatrywać się w niego pustym wzrokiem, wiedząc, co mnie czeka...
I pierwsze łzy spadły z moich oczu, gdy dodał.
"Ja, Alfa Cedric Schultz, Alfa watahy Krwawych Wyjców odrzucam cię, Aurorę Woodward z watahy Duchowych Pazurów jako mojego partnera."