Rozdział 66
Byłem w swoim gabinecie, kiedy usłyszałem, jak drzwi do niego zostały gwałtownie otwarte. Trochę się spłoszyłem, podnosząc wzrok i widząc mojego dziadka, który nadchodził…
Jego ostre oczy wpatrywały się we mnie, a na jego pomarszczonej twarzy malowało się niezadowolenie. Wiedziałem, że to idzie w moim kierunku i byłem na to przygotowany.
Miałem tylko nadzieję, że Luc przedstawił mu
















