Rozdział 87
Jakoś wiedziałam, że cokolwiek zaproponuje, będzie to coś złego… I miałam rację…
Powiedziałam: „Chyba nie myślisz o tym, żeby to zrobić tutaj, prawda?”
Wzruszył ramionami: „A dlaczego nie?”
„Ale to niedaleko salonu?!”
Powiedział, z uśmieszkiem igrającym na jego ustach: „Wiem”.
Moje powieki opadły, gdy spojrzałam na niego z niedowierzaniem… Czy on mówił poważnie?!
Jeśli zrobilibyśmy to
















