logo

FicSpire

Więzy Wojny: Dziewica Jest Moja

Więzy Wojny: Dziewica Jest Moja

Autor: Aeliana Thorne

Akademia Elitarnego Zakonu, Rozdział 3
Autor: Aeliana Thorne
26 lis 2025
ARDEN Wypuściłam głęboki oddech, wpatrując się w wysoką bramę przede mną. Była utrzymana w nienagannym stanie, lśniąc, jakby wykuto ją z prawdziwego złota. Biorąc pod uwagę astronomiczne czesne w Elite i prestiżowych sponsorów, którzy ją wspierali, ta teoria nie wydawała się zbyt naciągana. – Naprawdę tu jestem. Ścisnęłam pojedynczą torbę sportową przewieszoną przez ramię. To było wszystko, co udało mi się spakować, zanim mama wypchnęła mnie za drzwi. Skonfiskowała mi telefon, twierdząc, że za niego nie zapłaciłam. Na szczęście odłożyłam trochę pieniędzy na czesne i pomimo stu mil podróży, zdecydowałam się podróżować z moim wilkiem, aby dotrzeć do tego miejsca. Gdy miałam już zrobić krok naprzód, poczułam coś twardego uderzającego w moje plecy, przez co upadłam na ziemię. Na szczęście moja torba zamortyzowała upadek. Byłam gotowa obrzucić winowajcę gniewnym spojrzeniem, kiedy zobaczyłam wysokiego, imponującego mężczyznę emanującego nieopisaną aurą. Moja szczęka opadła z szoku i z trudem szukałam właściwych słów. Obok niego stały dwie kobiety, uczepione jego ramion jak pijawki. Nie zadały sobie trudu, by przeprosić i szły dalej. Zmarszczywszy brwi, zawołałam za nimi. – Przepraszam? Zatrzymały się, mierząc mnie od stóp do głów, po czym prychnęły. Mężczyzna nawet się nie odwrócił. Prychnęłam zirytowana. Oczywiście, że to one były w błędzie! – Nie zamierzacie przeprosić? – Jak śmiesz? – wykrzyknęła jedna z dziewczyn. – Stałaś tam jak idiotka – wtrąciła druga, jej ton był jadowity. Przygryzłam wargę, czując narastającą frustrację. Wtedy mężczyzna w końcu się odwrócił, a mój oddech uwiązł mi w gardle. Teraz, kiedy stałam, mogłam wyraźniej zobaczyć jego rysy. Blond włosy. Niebieskie oczy. Mocna szczęka. To było niebezpiecznie atrakcyjne połączenie, ale moje rozdrażnienie nim przysłoniło moją wdzięczność dla jego wyglądu. – Chcesz… żebym przeprosił? – zapytał powoli, zbliżając się. Zacisnęłam usta i cofnęłam się o krok, gdy się zbliżył. – Wpadłeś na mnie – wymamrotałam, moja pewność siebie lekko zachwiała się pod jego intensywnym spojrzeniem. Mały uśmieszek zatańczył na jego ustach. – Jak masz na imię? – zapytał, pomijając moje oświadczenie. – Nie sądzę, żeby to miało związek z tą sytuacją. Jego brwi uniosły się ze zdziwienia. – Ciekawe – odpowiedział, a następnie wyciągnął rękę. – Mam na imię Rowan. – I nadal musisz przeprosić – powiedziałam, krzyżując ramiona w geście sprzeciwu. Zaśmiał się – głośnym, dudniącym dźwiękiem, który rozniósł się wokół nas. Dziewczyny obok niego posłały mi spojrzenia pełne jadu. Zmarszczyłam brwi, niepewna, co zrobiłam, że wywołałam taką reakcję. – Naprawdę ciekawe – mruknął, a następnie odwrócił się, by odejść. – No cóż, do zobaczenia – dodał z uśmiechem, cofając się, a jego ręce znalazły drogę do talii dwóch kobiet. Spoglądając przez ramię, pocałował jedną z nich, a jego język wślizgnął się do jej ust. Zniesmaczona odwróciłam wzrok. – Czy oni naprawdę pozwalają takim dziwnym ludziom przebywać na tym kampusie? – mruknęłam, kręcąc głową. Miejmy nadzieję, że nigdy więcej nie wpadnę na tego faceta. Gdy tylko zniknęli z pola widzenia, podeszłam do strażnika. – Nazwisko? – zapytał, nie zawracając sobie głowy, by na mnie spojrzeć. – Arden Stone – odpowiedziałam. – Spójrz w czujnik – polecił, wskazując na skaner tęczówki oka. Zastosowałam się do tego, wstrzymując oddech, gdy skaner przetwarzał moją tożsamość. Po kilku napiętych chwilach zaświecił się na zielono. Westchnęłam z ulgą – nie było pomyłki. Naprawdę zostałam przyjęta. – Wejdź – powiedział, w końcu spotykając się z moim wzrokiem. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka, powietrze wydawało się inne niż na zewnątrz. Wciągnęłam głęboko powietrze, chłonąc moją wymarzoną szkołę. Kampus był tak rozległy, że do poruszania się po nim potrzebny byłby samochód. Po prawej stronie znajdowały się Elite Mansions, zarezerwowane dla crème de la crème – tych, których było stać na wygórowane opłaty. Kiedy dowiedziałam się, ile kosztuje pojedynczy pokój, prawie zemdlałam. Był nawet droższy niż czesne. Słyszałam, że tam mieszkają Alfy, Bety i potomstwo bogatych potentatów. I tam właśnie rezydował mój brat. Potrząsnęłam głową, czując znajomy ból niesprawiedliwości. Moi rodzice twierdzili, że nie stać nas na to, podczas gdy z łatwością płacili za jego zakwaterowanie. Z determinacją skupiłam się na dużej mapie kilka kroków dalej. Musiałam zlokalizować Hades Dorms – najtańszą opcję, choć zebrała mieszane recenzje. – Gdzie to jest? – mruknęłam, skanując ogromną mapę. – A-ha! Zmarszczka pojawiła się na moim czole, gdy zdałam sobie sprawę z odległości. – To jest w najdalszej części – wymamrotałam, szacując, że to musi być około dwudziestu kilometrów. – To cały maraton – zaśmiałam się do siebie. To było jedyne mieszkanie, na które mogłam sobie pozwolić, więc nie miałam prawa narzekać. Poza tym już tu byłam! Z nowym postanowieniem wyruszyłam w podróż do mojego nowego domu na następne dwa lata. Niestety, w swoim roztargnieniu wpadłam na kolejną osobę. Ta osoba była solidna i straciłam równowagę, ale para silnych ramion szybko owinęła się wokół mojej talii, stabilizując mnie. Dreszcz przebiegł mi po plecach, zmuszając mnie do przygryzienia wargi. – Przepraszam – zaczęłam, zdając sobie sprawę, że tym razem to ja jestem winna. – Po prostu się spieszyłam… Moje słowa uwiązły mi w gardle, gdy spojrzałam w oczy osoby obok mnie. – Ładny – wymamrotałam, zanim zdążyłam się powstrzymać. Jego oczy, w kolorze burzowego nieba – szare, ani zbyt ciemne, ani zbyt jasne – miały głębię, która zdawała się lśnić pomimo ich matowości. Jego ciemne włosy dodawały mu uderzającego wyglądu i na chwilę świat wokół nas zniknął. – Jeszcze raz przepraszam… Zanim zdążyłam dokończyć zdanie, cofnął się, nie potwierdzając mojego oświadczenia. Następnie poszedł w kierunku Elite Mansions, zostawiając mnie w cichej rozsypce. Ledwo postawiłam stopę na kampusie, ale w moim umyśle już pojawiło się pytanie. Czy ta szkoła przyjmuje tylko atrakcyjnych ludzi?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Akademia Elitarnego Zakonu, Rozdział 3 – Więzy Wojny: Dziewica Jest Moja | Czytaj powieści online na FicSpire