logo

FicSpire

Więzy Wojny: Dziewica Jest Moja

Więzy Wojny: Dziewica Jest Moja

Autor: Aeliana Thorne

Rozdział 6: Ukrywając się przed nim
Autor: Aeliana Thorne
26 lis 2025
ARDEN Cade zajął swoje miejsce obok Jaxona, dopełniając czwórkę Alf z różnych frakcji. Widząc ich w ten sposób, czułam emanującą od nich niesamowitą aurę. Nie spoglądali na siebie, ale rywalizacja między nimi była oczywista. – Ta czwórka zadecyduje o naszym pobycie przez następne dwa lata – kontynuowała Tessa, wpatrując się w scenę z determinacją. – W tym roku stawka jest jeszcze wyższa. W końcu się do niej odwróciłam. – Co masz na myśli? – To monumentalny moment – odparła – ponieważ wszyscy Prawdziwi Alfowie są tutaj. Prawdziwi Alfowie. Jak mogłam zapomnieć? Dawno, dawno temu nasz kraj, Fenra, nie miał żadnych frakcji. Urodziłam się po Rozłamie, więc nigdy nie znałam zjednoczonej Fenry – tylko opowieści o dawnych czasach, kiedy jeden Alfa rządził wszystkim. Ale władza była zbyt scentralizowana i wielu popadło w chaos. Wilki powstały, domagając się wolności od absolutnych rządów. Po wielu walkach społeczeństwo odniosło zwycięstwo. Aby stłumić chaos, Fenra została podzielona na cztery suwerenne frakcje. Każda z czterech frakcji Fenry składa się z dziesiątek watah. Ale ponad nimi jest linia krwi, przed którą wszyscy się kłaniają: Prawdziwa Rodzina. Trevanowie byli Prawdziwą Rodziną na Zachodzie. Niewiele wiedziałam o innych Prawdziwych Rodzinach, ale wyglądało na to, że zaplanowali swoje ciąże blisko siebie, ponieważ wszyscy ich synowie byli teraz tutaj. Ale aby zachować pokój, istnieje Zjednoczona Frakcja – utworzona przez Prawdziwe Rodziny, najbardziej kompetentnych pracowników i garstkę godnych uwagi osób. Razem tworzą kręgosłup kruchej harmonii Fenry. W centrum tego wszystkiego jest Praetor – osoba wybierana przez obywateli Fenry. Nie związany z żadną frakcją ani lojalny wobec żadnej linii krwi, Praetor służy jako punkt pośredni. Neutralny głos. Twarz ludu. Jedną z najpotężniejszych instytucji Zjednoczonej Frakcji jest Elita. Akademia zbudowana dla najbystrzejszych i najsilniejszych młodych ludzi Fenry. To było wszystko, co wiedziałam o szkole – i dlatego tak bardzo ją podziwiałam. – W tym roku dołączyli do nas przyszli Alfowie każdej frakcji! – wykrzyknął pan Winters, wyrywając mnie z zamyślenia. – To zdarza się tylko raz na sto lat! Nie mogę uwierzyć, że w końcu doczekaliśmy wieku, w którym to się dzieje. – Przez duży ekran widać było podekscytowany błysk w jego oczach. – Zajęcia oficjalnie rozpoczną się w poniedziałek – kontynuował, wywołując wiwaty wśród uczniów. – W międzyczasie chcę, abyście zapoznali się z kampusem. Och – i jak mogłem zapomnieć? Wszyscy uczniowie, którzy uczestniczyli w ogólnym zgromadzeniu, otrzymają po 50 punktów! W całym pomieszczeniu rozległy się dzwonki, a następnie jeszcze głośniejsze okrzyki tłumu. – Dziękuję wszystkim i życzę elitarnego dnia! – zakończył swoje przemówienie. Wraz z tym uczniowie zaczęli wychodzić z sali, ale ja pozostałam w miejscu. – Punkty? – wymamrotałam. Tessa spojrzała na mnie z zaciśniętymi ustami. – Wygląda na to, że naprawdę niewiele wiesz o Elicie, co? Wyciągnęła rękę. – Chcesz coś zjeść, żebyśmy mogły o tym porozmawiać? – Jasne – odparłam, przeczesując palcami włosy. Zdecydowanie potrzebowałam jedzenia, żeby to wszystko przetrawić. Zaczęłyśmy iść korytarzami i miałam wejść do pierwszej kafeterii, kiedy Tessa nagle mnie odciągnęła. – Co robisz? – zapytała z szeroko otwartymi oczami. – Idę jeść? – Nie tam, głuptasie – powiedziała. – To jest zarezerwowane dla Elit. – Ale czy my nie jesteśmy Elitami? – przechyliłam głowę na bok. – Nieoficjalnie – odparła. – Kafeteria Bogactwa jest zarezerwowana dla wilków z największą liczbą punktów – lub w przypadku studentów pierwszego roku, dla najbogatszych. – Ta segregacja jest szalona. – Powiedz mi coś o tym – wymamrotała Tessa. – Ale na razie przestrzegamy zasad. Chodź – zwykła kafeteria jest w tę stronę. Weszłyśmy do kafeterii i szybko zeskanowałam wzrokiem pomieszczenie, szukając osoby, której chciałam uniknąć. Ale prawdopodobnie był w sali Bogactwa, więc trochę się uspokoiłam. Tessa i ja przeglądałyśmy opcje jedzenia i nie mogłam powstrzymać cichego westchnienia. Wybór był ogromny, zwłaszcza jak na coś, co nazywało się zwykłą kafeterią. Jeśli tu było tak dobrze, nie mogłam sobie wyobrazić, jak luksusowa musi być kafeteria Bogactwa. Położyłam na talerzu stek i ziemniaki i wzięłam mleko truskawkowe. Na moich ustach pojawił się mały uśmiech. Zawsze był to mój ulubiony napój, chociaż mama nie znosiła go kupować. Według niej tylko sprawiłby, że przytyję. – Tam! – wykrzyknęła Tessa, wskazując na puste miejsce w rogu. Szybko tam dotarłyśmy, ale gdy tylko usiadłam, odezwała się natura. – Jak bardzo chciałabym dowiedzieć się więcej o tym systemie, muszę iść do toalety – powiedziałam. Tessa zachichotała, spoglądając na mnie z rozbawieniem. – Toaleta jest po prawej – powiedziała. – Nie masz nic przeciwko, żebym już jadła, prawda? Umieram z głodu! – Nie, śmiało – odparłam. – Zaraz wracam. Uśmiechnęła się, gdy szybkim krokiem wyszłam z kafeterii w kierunku toalety. Niestety, damska toaleta w pobliżu zwykłej kafeterii była w remoncie. Prysnęłam językiem, stukając niecierpliwie stopą. Naprawdę musiałam iść do toalety. Zauważyłam znak toalety w pobliżu sali Bogactwa, zaledwie kilka metrów dalej. – Przecież to nie zaszkodzi, prawda? – wymamrotałam. Tessa ostrzegała mnie tylko przed wchodzeniem do kafeterii, a nie do toalety obok niej. Z tą myślą przytaknęłam sama sobie. Tak, to była własność publiczna. Weszłam do eleganckiej toalety i załatwiłam swoje potrzeby, rozbawiona ultranowoczesnymi toaletami. Po umyciu rąk wyszłam – tylko po to, by natychmiast tego pożałować. Osoba, której najbardziej chciałam uniknąć, tam była. Jaxon opierał się o ścianę, całując inną kobietę, która nie była Sienną. Jego język badał jej usta jak jaskinię, a on mocno ściskał jej ciało, zostawiając ślady na jej nagiej skórze tam, gdzie jej koszula się podwinęła. Moje serce zabiło szybciej – ale nie w dobry sposób. Nieważne, jak bardzo temu zaprzeczałam, w mojej piersi wciąż był ból. Taki, który nie zniknie, nie po dwóch latach kochania go. Ale potem się od siebie oderwali i ten ból został zastąpiony strachem. Nie mogłam pozwolić mu mnie zobaczyć. Jeszcze nie. Nie byłam gotowa. Wpadając w panikę, rzuciłam się do najbliższych drzwi, które okazały się być męską toaletą. Zamknęłam je cicho i zaryglowałam, wstrzymując oddech. – Ach, naprawdę – wymamrotałam. – Nie chcę widzieć tego drania. Minęło kilka sekund. Nie widział mnie. Westchnęłam z ulgą. Ale mój spokój nie trwał długo. – Jesteś następną osobą na liście oczekujących? – zapytał głęboki głos zza pleców. Zadrgnęłam i odwróciłam się, a moje oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyłam inną znajomą twarz, z kobietą przyczepioną do jego boku. Całowała go w szyję, liżąc, jakby był najsmaczniejszą rzeczą na świecie. Prysnął językiem i delikatnie odsunął jej głowę. – Nie zostawiaj śladów. Już ci to mówiłem. Zgryzłam wargę w zakłopotaniu. – Odpowiedz na moje pytanie – powiedział, unosząc brew. – Przyszłaś tu na sesję? Nie mogłaś poczekać kilku minut, aż skończymy? – N–nie? – wyjąkałam, zamarła jak sarna w blasku reflektorów. – Nie jesteś pewna? Odkasłałam i wyprostowałam się, zmuszając się do spojrzenia mu w oczy. Nie miałam pojęcia, co rozumie przez sesję, ale byłam pewna, że nie jestem następna na jego liście oczekujących. – Nie, Alfa Eliasie – powiedziałam stanowczo. – Nie przyszłam na żadną sesję – cokolwiek to jest.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6: Ukrywając się przed nim – Więzy Wojny: Dziewica Jest Moja | Czytaj powieści online na FicSpire