ARDEN
Na chwilę zapadła cisza. W ogrodzie nie było już nikogo, a światła zaczęły gasnąć jedno po drugim, spowijając przestrzeń coraz głębszymi cieniami.
W końcu spojrzał na księżyc i cicho powiedział: – Różnię się od mojej rodziny. Chyba to widzisz.
Przytaknęłam, wpatrując się w jego profil, oświetlony bladym, niebieskim blaskiem nocy.
Cade westchnął, a potem dodał: – Pewnie domyśliłaś się tego po
















