ARDEN
Drzwi do gabinetu pana Wintersa zatrzasnęły się za nami z głuchym łomotem. Został w środku, a kiedy tylko Cade poruszył kwestię omawianą poza murami szkoły, pan Winters natychmiast stanął po jego stronie.
Jak zwykle. Temu człowiekowi zależało tylko na dobru szkoły.
Gdy wyszliśmy na korytarz, napięcie nie opadło; ciągnęło się za nami, nie chcąc puścić. Sienna pospieszyła za Cade'em, stukając
















