Odstawiła filiżankę z herbatą i powiedziała: – Chcę mieć swobodę poruszania się po posiadłości, jak mi się podoba. Nie pójdę do Marco, ale nie chcę się czuć jak twój więzień.
Twarz Seana złagodniała. – To wszystko?
– To wszystko – odparła.
– Załatwione – powiedział.
– Naprawdę? – zapytała.
Uśmiechnął się. – Tak, naprawdę.
– No dobrze, dziękuję – powiedziała. – Ale to był długi dzień. Jeśli nie mas
















