logo

FicSpire

Żona Miliardera Odrodzona

Żona Miliardera Odrodzona

Autor: Joooooe

Rozdział 6: Przyprowadź Ją
Autor: Joooooe
28 lip 2025
Wszyscy w pokoju odwrócili się, żeby na nią spojrzeć, a Catherine wzięła długi łyk soku. Chciała porozmawiać z Madison, żeby spróbować dowiedzieć się, co się stało. Wydawało się bezpieczniej zapytać Madison o nieudaną próbę ucieczki niż poruszać ten temat z Seanem, ale wszyscy patrzyli na nią, jakby wyrosła jej druga głowa. – W porządku – powiedział Sean. – Wprowadźcie ją. Żołądek Catherine ścisnął się – chciała porozmawiać z Madison na osobności. Nie mogła przeprowadzić porządnej rozmowy na oczach Seana i nie mogła zapytać Madison o rzeczy, które najbardziej chciała wiedzieć. Co gorsza, Madison mogła spróbować wykorzystać sytuację, żeby ją pogrążyć. Drzwi otworzyły się z hukiem, a ona wzięła głęboki oddech i odwróciła się, żeby spojrzeć. Dwóch identycznych ochroniarzy trzymało Madison za ramiona i w połowie prowadzili, w połowie wlekli ją do pokoju. Ufarbowane na kasztanowo włosy Madison wisiały w oklapłych, spoconych lokach wokół jej twarzy, a na sobie miała tylko poplamioną i podartą białą halkę. Strażnicy popchnęli Madison na podłogę i stanęli za nią, czekając na rozkazy. – Zostawcie nas samych – powiedział Sean, jego głos był zimny i opanowany. Ochroniarze, służący i Levi pospiesznie opuścili jadalnię, zamykając za sobą ciężkie drewniane drzwi. Jak tylko drzwi się zamknęły, Madison podniosła głowę, odrzucając włosy za ramiona. Jej orzechowe oczy zalśniły i zmrużyły się, a Catherine zadrżała – znała to spojrzenie, to spojrzenie Madison rzucała innym kobietom przed publicznym rozerwaniem ich na strzępy. – Czy ja wam coś przeszkadzam? – zapytała Madison, patrząc na ich niedokończone śniadanie na stole. – Wygląda na to, że jesteście całkiem przytulni. Dobrze się bawicie w dom? Catherine przełknęła z trudem i powiedziała: – Dzień dobry, Madison. – Mój Boże, czy to ty, Catherine? – zapytała Madison z przesadnym zaskoczeniem. – Ledwo cię poznałam w takim zwykłym stroju. Madison spojrzała na Seana i uśmiechnęła się, jakby dzieliła z nim jakąś tajemnicę: – Wiesz, zwykle moja Catherine ubiera się jak dziwka. Powinnaś zobaczyć te krzykliwe ubrania, które nosi i cały ten makijaż, który nakłada. Szczęka Seana zacisnęła się, ale nie powiedział ani słowa. Madison uśmiechnęła się, jakby odniosła małe zwycięstwo i kontynuowała: – Przebierasz się dla niego, Cathy? Udajesz miłą, niewinną dziewczynkę dla niego? Catherine zignorowała zaczepkę i wskazała na stół: – Jesteś głodna, Madison? Może usiądziesz i do nas dołączysz. – Jestem w porządku – powiedziała Madison, klęcząc na podłodze. Catherine przyjrzała się swojej byłej przyjaciółce i kuzynce. Oczy Madison były opuchnięte i czerwone, a jej makijaż rozmazany i w smugach. Jej naga skóra była pokryta ukąszeniami owadów, a jej czerwony lakier do paznokci był okropnie odpryśnięty. Była w rozsypce. – Co ci się stało? – zapytała Catherine. – Mów, co chcesz o moich ubraniach, ale to nie jest dobry wygląd dla ciebie, Madi. A co z tą halką? Zawsze lubiłaś być odważna, ale myślę, że bielizna jako odzież wierzchnia to trochę za daleko, nie sądzisz? – Ty to mówisz – warknęła Madison. – No więc, dołączysz do nas, czy zostaniesz siedzieć na podłodze? – zapytała Catherine. Madison spojrzała na nią spode łba: – Wiesz, że mam związane ręce. – Hmm – powiedziała Catherine. – Sean, mogę ją rozwiązać? Sean lekko skinął głową, jego wyraz twarzy był nieczytelny. Catherine chwyciła nożyk do owoców ze stołu i podeszła do Madison. Stanęła nad swoją byłą przyjaciółką i zakręciła nożem w palcach, tak że błyszczące srebrne ostrze migotało w porannym słońcu. Oczy Madison rozszerzyły się, ale nie powiedziała ani słowa. Catherine uśmiechnęła się – dobrze się bawiła. Po latach cierpienia w końcu miała szansę zemścić się na Madison. Przez lata ona i Madison były bliższe niż siostry. Były nierozłączne. Kiedy Catherine zaręczyła się z Seanem, była uparta i nieszczęśliwa, ale Madison była u jej boku. To Madison wymyśliła plan ucieczki i Madison zgłosiła się na ochotnika, żeby zająć jej miejsce i poślubić Seana. W tamtym czasie nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, że ma tak hojną kuzynkę jako przyjaciółkę. Potrząsnęła głową nad własną dawną głupotą. Powinno być oczywiste od samego początku, że Madison po prostu próbowała zdobyć Seana dla siebie. Wszystkie znaki były obecne, ale Catherine je zignorowała. Zakręciła nożem w dłoniach i czekała. – Nie igraj ze mną, suko – wyszeptała Madison. Potem rozszerzyła oczy i podniosła głos: – Catherine, co robisz z tym nożem? Przerażasz mnie! Catherine, jestem w zasadzie twoją siostrą! Wiem, że to nie wyszło, ale próbowałam ci pomóc! Odwróciłam uwagę Seana i przebrałam się za pannę młodą, żeby zająć twoje miejsce na ślubie, a ty mi się tak odwdzięczasz? Catherine zamarła i spojrzała na Madison. Ścisnęła rękojeść noża i przecięła więzy wokół nadgarstków Madison. Sznurki opadły, a Madison potarła zaczerwienioną, obtarte skórę pod nimi. – Skoro już mowa o ślubie, co się stało z suknią? – zapytała Catherine. – Czy byłaś tak chętna, żeby rzucić się na Seana, że rozebrałaś się do bielizny? Wargi Madison wykrzywiły się i powiedziała: – Sean powiedział, że nie mogę jej nosić. Powiedział, że została stworzona dla ciebie i tylko dla ciebie. Jego strażnicy mi ją zdjęli – i to bardzo brutalnie. To było szokujące, że potraktowali mnie w tak brutalny sposób. – Och, proszę cię... – zaczęła Catherine. Madison przerwała jej słodkim i przymilnym głosem: – Proszę, Cathy, porozmawiaj z Seanem za mnie. Powiedz mu, że nie chciałam go obrazić, zakładając tę piękną suknię. Zrobiłam to tylko dla ciebie. Zrobiłam to tylko po to, żeby dać tobie i Marco trochę czasu na ucieczkę. Catherine walczyła z chęcią, żeby spojrzeć przez ramię na Seana. Chociaż desperacko chciała zobaczyć jego wyraz twarzy, była przerażona jego gniewem. Jak zawsze, Madison grała niewinną ofiarę, a Catherine nie wiedziała, jak uciec od winy. Wzięła głęboki oddech, a jej umysł gorączkowo szukał rozwiązania. Jak mogła wplątać Madison, nie rozzłoszczając Seana jeszcze bardziej? Westchnęła dramatycznie: – Chcę ci wierzyć, Madison, naprawdę chcę. Ale myślałam o tym i jakoś to się nie zgadza. Pamiętasz dzień, w którym przyszła suknia ślubna? Madison skinęła głową, a jej czoło zmarszczyło się w zdumieniu. – Cóż, pamiętasz, jak byłam zbyt zdenerwowana, żeby na nią spojrzeć – kontynuowała Catherine. – Ślub zbliżał się tak szybko i to była taka duża zmiana dla mnie – suknia sprawiła, że wszystko stało się takie realne. – Tak – powiedziała Madison. – Zdecydowanie bałaś się ślubu. Catherine odchrząknęła: – Cóż, ty opowiadałaś bez końca, jak wspaniała jest ta suknia. Pamiętam, jak przeczytałaś kartkę, która do niej dołączona, wyjaśniającą liczbę diamentów wszytych w spódnicę i jak to wszystko zostało wykonane ręcznie i zaprojektowane na zamówienie. Brzmiałaś tak zazdrośnie, że byłam naprawdę ciekawa i spojrzałam. – W każdym razie, pamiętam, jak zaproponowałaś, że ją dla mnie zaprezentujesz – kontynuowała Catherine. – Pomyślałam, że to dziwne, bo mamy trochę inne rozmiary, a suknia była oczywiście zrobiona na moje dokładne wymiary, ale ty nalegałaś. Kiedy ją założyłaś, miałaś najdziwniejszy wyraz w oczach. Powinnam była wtedy wiedzieć, że to zazdrość, ale wierzyłam, że masz na względzie moje dobro. – Zaczekaj chwilę – zaczęła Madison. Catherine jej przerwała: – Zdradziłaś mnie. Po tym wszystkim, co razem przeszłyśmy, zdradziłaś mnie. – Och, zamknij się – wrzasnęła Madison. – Przekręcasz historię, żeby pasowała do ciebie. Byłaś zakochana w Marco! Dlatego nie chciałaś poślubić Seana. Byłaś zła, kiedy zobaczyłaś suknię, bo to oznaczało, że musisz zakończyć wszystko z Marco. Błagałaś mnie, żebym ci pomogła. – Nie kocham Marco – powiedziała Catherine. – Wow – powiedziała Madison. – Jesteś o wiele starszą kobietą, niż myślałam. Kto wie, jakie okropne tortury teraz znosi, podczas gdy ty jesz swoje urocze małe śniadanie. – Przyznam, że myślałam, że Marco jest czarujący – powiedziała. – Ale teraz widzę, że to ty nas ze sobą zeswatałaś. To ty zasugerowałaś ucieczkę z nim. Wymyśliłaś trasy ucieczki, bilety, wszystko. Byłam taka głupia, myślałam, że to mój pomysł. Myślałam, że jesteś tylko dobrą przyjaciółką, ale ty mną manipulowałaś. Catherine przestała i zakryła usta rękami, jakby powiedziała za dużo. Spojrzała przez ramię na Seana, udając, że zapomniała, że jest w pokoju. Odwróciła się z powrotem do Madison i puściła jej oczko, dumna z tego, jak dobrze poradziła sobie z tą sytuacją. W ciszy obie kobiety czekały, żeby zobaczyć, co powie Sean. Chociaż Catherine była zadowolona ze sposobu, w jaki poradziła sobie z sytuacją, jej serce waliło w piersi. Co, jeśli Sean przejrzy jej grę? Co, jeśli jej nie uwierzy? W ostatnim życiu Catherine rola Madison została ujawniona, ale Sean pozwolił jej odejść bez kary. Była przerażona, że Sean popełni ten sam błąd ponownie.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6: Przyprowadź Ją – Żona Miliardera Odrodzona | Czytaj powieści online na FicSpire