Catherine jęknęła i znowu zamknęła oczy. Nie wątpiła, że zbiry Iris poradzą sobie z rozwścieczoną grupą wieśniaków. Pewnie ich wszystkich przekupi – łącznie z policją – i zabierze ją na lotnisko.
– Muszę usiąść – powiedziała Catherine, opadając na siedzenie w samochodzie.
Iris spojrzała na nią podejrzliwie, a Catherine przewróciła oczami.
– To nie tak, że odjadę – powiedziała. – Samochód jest znis
















