Katarzyna rzuciła kolejny stos teczek na wózek, ocierając kroplę potu z nosa. Rozległo się pukanie do drzwi, a jej krew zmroziła się w żyłach.
– Tak? – zapytała.
– To ja – odezwał się Sean zza drzwi.
– Zaraz – odpowiedziała.
Schyliła się i chwyciła ostatnią garść teczek, wrzucając je na wózek, kierując się w stronę drzwi. Przekręciła klamkę, otworzyła drzwi i powitała Seana promiennym uśmiechem, a
















