Westchnęła, zastanawiając się, czy kiedykolwiek przestanie być zazdrosny, gdy wspomniała o Marco. Z ciała Seana emanowała czysta furia, aż przeszedł ją dreszcz.
– Nie skrzywdziłeś ich, prawda? – zapytała cicho.
– Co masz na myśli? – spytał Sean.
– Chodzi mi o to, czy przeprowadzka ich rodzin z Londynu to nie jest jakaś przykrywka? – zapytała. – Nie powinni byli posyłać za mną tych ludzi, ale…
– My
















