Sean przycisnął telefon do ucha i chodził po swoim gabinecie.
– Co oni zrobili? – zapytał, czując narastającą wściekłość.
– Tylko Lawson, proszę pana – powiedział Geoffrey. – Zaatakował młodszego brata pani Blair. Trzeba przyznać, dzieciak jest całkiem szybki. W każdym razie, wbił pięść w tego Kandinsky’ego.
– Gówno mnie obchodzi ten cholerny Kandinsky – warknął Sean, czując jak krew mu stygnie. –
















