– Nie będę tu sprowadzać męża, żeby wam go pokazywać jak jakąś nagrodę, którą wygrałam – warknęła Katarzyna, starając się odzyskać godność.
– Czy ktoś może mi to przetłumaczyć? – zażartowała jedna z dziewczyn. – Nie rozumiem tego słodzenia.
– To znaczy, że wyszła za jakiegoś sześćdziesięciolatka i nie chce, żebyśmy go zobaczyły – zachichotała inna.
– Biedaczek – zaśmiała się kolejna. – Jasne, może
















