Rozdział Piętnasty
•ALEKSANDER•
Obudziłem się gwałtownie, moje oczy otworzyły się jakby na wezwanie niewidzialnej siły. Pokój, skąpany w łagodnym blasku wczesnego porannego słońca, powoli stawał się wyraźny. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że jestem w salonie naszej willi. Musiałem zasnąć na kanapie zeszłej nocy, kiedy pracowałem.
Usiadłem i wtedy zdałem sobie sprawę, że jestem na kanapie. Byłem p
















