Rozdział osiemdziesiąty piąty
•ALEKSANDER•
Ciężar groźby wisiał w powietrzu, dusząca obecność, która nie chciała się rozwiać. Po zakończeniu rozmowy z Ryderem poczułem przypływ pilności zmieszany z lękiem. Bezpieczeństwo Scarlett i naszego domu stało się teraz najważniejsze i nie mogłem sobie pozwolić na zmarnowanie ani chwili.
Wyszedłem z gabinetu i ruszyłem korytarzem, a znajome otoczenie nasz
















