Rozdział Dziewięćdziesiąty Dziewiąty
•SCARLETT•
Otworzyłam oczy, przeciągając się na łóżku, a z moich ust wydobył się cichy jęk, gdy poczułam, że żyję. Dziś była sobota, co oznaczało, że nie mam szkoły i nic do roboty poza dokończeniem prób do szkolnej gali.
Spojrzałam obok siebie i zobaczyłam, że strona łóżka Aleksandra jest pusta. Poklepałam to miejsce i poczułam, jakie jest zimne. Musiał wstać
















