Kiedy James odjechał, Wynne zanuciła: "Ciii, Ana, wszystko w porządku."
Ana nie odpowiedziała, zamiast tego pozwoliła szlochowi wstrząsać jej ciałem, aż była zbyt wyczerpana, by dłużej płakać. Po kilku minutach uspokoiła się, potrząsnęła głową i otarła oczy.
"Było naprawdę cholernie blisko," wyszeptała Ana.
"Bez kitu, Anna. Co ci strzeliło do głowy?" westchnęła Wynne.
"Ech, nic. Byłam napalona, a
















