Anastazja poprawiła makijaż przed wyjściem do baru, gdzie umówiła się z Wynne. Weszły, splecione ramionami, chichocząc bez powodu. Tęskniła za babskim czasem. Była tak pochłonięta byciem matką, że zapomniała, jak to jest być istotą społeczną. Przecisnęły się przez tłum i zamówiły drinki.
– Witajcie, piękne panie – uśmiechnął się do nich barman. – Zajmę się wszystkimi waszymi potrzebami tego wieczo
















