— Ana? — zawołała Wynne. — Taksi do hotelu już czeka.
Ana wykorzystała tę chwilę, by odpowiedzieć Marcusowi: — Porozmawiamy o tym później.
— Ana, proszę — wyszeptał Marcus. Znaczenie jego prośby nie umknęło jej uwadze. Nigdy nie pozwoliła mu myśleć, że mogą być kimś więcej niż przyjaciółmi, ale też nigdy go od siebie nie odpychała. Była samolubna. Ana pozwoliła sobie wierzyć, że Marcus jest obok n
















