Żołądek Any głośno burczał.
– Już jesteś głodna?
– Tak.
Damien podał Anie swój telefon. – Zamów, co tylko chcesz.
Zanim wrócili do domu, dostawca już czekał na schodach. Usiedli na sofie, postawili pojemniki i chwycili za sztućce. Ana zjadła kilka kęsów i spojrzała na Damiena.
– Dziękuję, że podzieliłeś się ze mną Teą – uśmiechnęła się.
– Wiedziałem, że ci się tam spodoba.
– I spodobało. Czułam si
















