Anastazja wstała i wyciągnęła rękę do Damiana. Z wahaniem ujął jej dłoń i pozwolił się podnieść. Stali cali od siebie. Pochylał się nad nią. Ana patrzyła na niego z dołu i wyglądała na przerażoną i smutną.
– Co się stało, Ana? – zapytał, odgarniając kosmyk włosów z jej twarzy i wsuwając go za ucho. Damian pozwolił swojej dłoni spocząć na jej szczęce i poczuł, jak drży.
– Powiedz mi, proszę, jak to
















