Damien przesunął dłońmi wzdłuż jej boków i oparł je na biodrach, przyciskając się do niej, jednocześnie atakując jej usta. Na kilka minut zupełnie zapomniał, gdzie są, ale nie trwało to tak długo, jakby tego potrzebował.
– Wynocha do pokoju! – usłyszeli krzyk.
Ana i on wybuchnęli śmiechem. Niechętnie oderwali się od siebie i zaczerpnęli powietrza, by się uspokoić.
– Co dalej? – zapytał.
– Chciałab
















