Zapytał recepcjonistkę o numer pokoju Alana Reida i zaprowadzono go na oddział pediatryczny. Stanął przed zamkniętymi drzwiami sali ogólnej i już miał zajrzeć do środka, gdy drzwi się otworzyły.
Starsza kobieta spojrzała na niego i zamarła. W rękach trzymała małą pluszową zabawkę, a przez ramię miała przewieszony koc.
– Och, szuka pan Wynne? – zapytała matka Any. To potwierdziło Damienowi prawdę.
















